Osoby, które pilotowały w poniedziałek drona przelatującego nad rządowymi budynkami i Belwederem, to 17-letnia Białorusinka i 21-letni Ukrainiec. Funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa zatrzymali ich w parku. W środę trafią do prokuratury.
Zarówno Białorusinka, jak i Ukrainiec przebywają legalnie na terenie Polski. 17-latka od kilku dni, mężczyzna od 8 lat - informuje dziennikarz RMF FM Michał Krasoń.
Śledztwo prowadzone jest pod kątem naruszenia prawa lotniczego, a dokładnie wykonywania lotów w miejscu niedozwolonym. Grozi za to do 5 lat więzienia.
W środę cudzoziemcy zostaną przesłuchani w prokuraturze - ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Wszystko zależy od ustaleń Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która bada, czy ci młodzi ludzie mogli działać na zlecenie jakiegoś obcego państwa. Jeśli tak - zarzuty o charakterze szpiegowskim mogą usłyszeć oboje. Trwa między innymi analiza telefonów zatrzymanych. Tam poszukiwane są ewentualne ślady kontaktów ze zleceniodawcą.
Jeśli okaże się natomiast, że to para zwykłych turystów, zarzuty może usłyszeć jedynie Ukrainiec. To on pilotował drona, więc odpowie za złamanie przepisów dotyczących ruchu lotniczego. Grozi mu 5 lat więzenia. Z kolei nastolatka, która mu towarzyszyła, najpewniej będzie odpowiadać w charakterze świadka. Ona kilka dni temu przyjechała do Polski. Ukrainiec mieszka u nas od kilku lat.
W poniedziałek ok. godz. 19 nad Belwederem funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa zauważyli drona. Przy pomocy specjalistycznego sprzętu zmusili go do powrotu w trybie awaryjnym do operatorów.
17-letnia Białorusinka i 21-letni Ukrainiec zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy SOP w parku.
W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Zasadą rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński podkreślał, że sprawie przyglądają się funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Na tym etapie dalecy jesteśmy od tego, czy nie doszło tutaj do jakiegoś aktu dywersji lub szpiegostwa. Funkcjonariusze ABW trzymają rękę na pulsie - podkreślił Dobrzyński.
To młodzi ludzie. Być może wynikało to z ich beztroski czy z niewiedzy - zaznacza Dobrzyński. Ocenił, że być może młodzi ludzie chcieli zrobić film pamiątkowy, szczególnie że byli na terenie Łazienek i stamtąd ten dron był puszczany.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba przekazał, że w tej sprawie służby analizują materiał dowodowy. Na tym etapie materiał dowodowy i okoliczności zdarzenia przemawiają za złamaniem przepisów prawa lotniczego, a nie za popełnieniem zbrodni szpiegostwa - dodał. Prokuratura spodziewa się przekazania materiałów w środę.
Para cały czas jest zatrzymana.
Informację o dronie przekazał w poniedziałek wieczorem premier Donald Tusk. Na platformie X poinformował, że Służba Ochrony Państwa zneutralizowała drona operującego nad budynkami rządowymi (Parkowa) i Belwederem. Z informacji, które przekazał wtedy szef rządu, wynikało, że zatrzymano dwóch obywateli Białorusi.
Ze względów bezpieczeństwa obowiązuje zakaz lotów dronów nad budynkami rządowymi i innymi obiektami infrastruktury krytycznej. Na takich obiektach są specjalne oznakowania - tabliczki z informacją o zakazie lotów dronów. Każdy operator drona, który ma uprawnienia, w specjalnej aplikacji może też sprawdzić, gdzie mogą, a gdzie nie mogą latać drony.
Każdy lot należy zgłosić za pomocą aplikacji DroneTower. Na stronie Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej jest dostępna mapa DroneMap z zaznaczonymi strefami, m.in. w których obowiązuje zakaz lotów.


