„Dziecko od soboty było u opiekunki” – tak oświadczyła policji z Będzina matka półtorarocznej dziewczynki, która w ciężkim stanie jest w klinice dziecięcej w Katowicach-Ligocie. Została przewieziona na oddział intensywnej terapii specjalną karetką ze szpitala w Czeladzi. To lekarze zawiadomili policję, że na ciele dziewczynki są ślady pobicia.

„Dziecko od soboty było u opiekunki” – tak oświadczyła policji z Będzina matka półtorarocznej dziewczynki, która w ciężkim stanie jest w klinice dziecięcej w Katowicach-Ligocie. Została przewieziona na oddział intensywnej terapii specjalną karetką ze szpitala w Czeladzi. To lekarze zawiadomili policję, że na ciele dziewczynki są ślady pobicia.
Dziecko jest w klinice dziecięcej w Katowicach-Ligocie (zdj. ilustracyjne) / Jörg Lange /PAP/EPA

Jak informuje reporter RMF FM Marcin Buczek, 25-letnia mama dziewczynki powiedziała policjantom, że dziecko od soboty było u opiekunki. Kobieta wczoraj przyszła rano je odebrać i od razu zauważyła, że dziewczynka jest w bardzo złym stanie. Dziecko sprawiało wrażenie nieprzytomnego, dlatego kobieta pojechała do szpitala w Czeladzi. Zrobiła to jednak dopiero wieczorem. 

W szpitalu lekarz zauważył na ciele dziewczynki ślady, które jednoznacznie wskazywały na pobicie. Chodzi głównie o uraz głowy - mówi w rozmowie z RMF FM. Dziewczynka utrzymywana jest w śpiączce farmakologicznej. Jej stan jest stabilny, ale nadal ciężki.

Szpital zawiadomił policję.

Wiadomo też, że razem z dziewczynką u opiekunki miał przebywać trzyletni brat. Policja sprawdza teraz wersję podawaną przez 25-letnią kobietę.

(j.)