Są zarzuty dla doradcy spółki GetBack. Piotr B. został zatrzymany w sobotę w Warszawie razem z byłym prezesem tej spółki Konradem K. To śledztwo w sprawie wielomilionowych nieprawidłowości w działaniu instytucji, która dawała możliwość inwestowania w obligacje, a teraz nie ma z czego zwrócić klientom pieniędzy. Komisja Nadzoru Finansowego zapowiada kolejne zawiadomienia do prokuratury w sprawie afery GetBacku. W rozmowie z RMF FM szef Komisji Nadzoru Finansowego jasno mówi, że zatrzymanie byłego prezesa GetBacku Konrada K. i postawienie mu zarzutów nie kończy sprawy.

Są zarzuty dla doradcy spółki GetBack. Piotr B. został zatrzymany w sobotę w Warszawie razem z byłym prezesem tej spółki Konradem K. To śledztwo w sprawie wielomilionowych nieprawidłowości w działaniu instytucji, która dawała możliwość inwestowania w obligacje, a teraz nie ma z czego zwrócić klientom pieniędzy. Komisja Nadzoru Finansowego zapowiada kolejne zawiadomienia do prokuratury w sprawie afery GetBacku. W rozmowie z RMF FM szef Komisji Nadzoru Finansowego jasno mówi, że zatrzymanie byłego prezesa GetBacku Konrada K. i postawienie mu zarzutów nie kończy sprawy.
zdj. ilustracyjne /Michał Dukaczewski /Archiwum RMF FM

Prokuratura przedstawiła Piotrowi B. zarzuty działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w porozumieniu z b. prezesem GetBack Konradem K. 

Jemu już wcześniej prokuratura zarzuciła próbę oszustwa na szkodę Polskiego Funduszu Rozwoju na kwotę 250 milionów złotych. Poza tym postawiła mu zarzut wyprowadzenia ze spółki 23 milionów złotych, w tym przywłaszczenia około 15 milionów.

Piotr B. współdziałając w tym z byłym prezesem miał działać w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i wyrządzić szkodę wartości 7 milionów złotych.

Piotr B. to przedstawiciel podmiotu gospodarczego, który współpracował z b. prezesem GetBack Konradem K. Obaj zostali zatrzymani w sobotę w Warszawie przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego; zatrzymań dokonano na polecenie prokuratury.

KNF: To nie koniec sprawy

KNF bada kolejne nadużycia popełniane przez byłe władze GetBacku. Choćby wyprowadzanie pieniędzy. Po drugie sprawdza ewentualne oszukiwanie klientów przez banki, które oferowały obligacje GetBacku. KNF podejrzewa bowiem, że pośrednicy nie mówili klientom całej prawy o tej spółce, przez co ludzie potracili pieniądze.

Sprawa się rozwija i prawdopodobnie nadal będziemy wysyłali zawiadomienia do prokuratury - mówi nam przewodniczący KNF Marek Chrzanowski.

Spółka GetBack zajmuje się zarządzaniem wierzytelnościami. Powstała w 2012 r., a w lipcu 2017 r. jej akcje zadebiutowały na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie w ramach przeprowadzonej pierwszej oferty publicznej.

W kwietniu GPW, na wniosek KNF, zawiesiła obrót akcjami GetBack. Stało się to po tym, gdy 16 kwietnia rano firma podała, że prowadzi negocjacje z PKO BP oraz Polskim Funduszem Rozwoju ws. finansowania o charakterze mieszanym kredytowo-inwestycyjnym w wysokości do 250 mln zł. Z komunikatu spółki wynikało, że informację uzgodniono "ze wszystkimi zaangażowanymi stronami". PKO BP i PFR zdementowały informacje, że prowadzą takie rozmowy. To wywołało reakcję KNF. W efekcie rada nadzorcza GetBack odwołała ze skutkiem natychmiastowym Konrada K. ze stanowiska prezesa spółki. 

(j.)