Dopiero w najbliższy poniedziałek - po pięciu tygodniach od uprawomocnienia się decyzji sądu - rozpocznie się obserwacja psychiatryczna Magdaleny M., podejrzanej o zabicie swojej koleżanki i dwójki jej dzieci przy ulicy Stalowej w Warszawie - ustalił nasz dziennikarz. Decyzja o wysłaniu jej na obserwację zapadła na początku marca. Tak długi okres oczekiwania wynika z tego, że oddziały szpitalne w aresztach są przepełnione.

Pierwszeństwo w przyjęciu mają osoby, które mają być tam leczone. A nie tylko obserwowane. Na pobyt czekają wszyscy, nawet bardzo groźni mordercy. Średni okres oczekiwania wynosi od dwóch tygodni do nawet trzech miesięcy, w zależności od tego, jak zapełniony jest oddział  - mówi w rozmowie z RMF FM kapitan Arleta Pęconek, rzeczniczka Inspektoratu Służby Więziennej w Warszawie.

Najdłużej muszą czekać kobiety, które w celi mogą przebywać tylko z innymi kobietami. A tych zwykle trafia tam mniej. Na oddziałach psychiatrycznych w aresztach nie ma cel jednoosobowych. W praktyce kobieta może więc być w celi sama, gdy jest uznana za szczególnie niebezpieczną. Wtedy jedno łóżko w celi jest puste. Albo jest osadzona w celi z inną kobietą - dodaje kapitan Arleta Pęconek.

W Polsce obserwację psychiatryczną można prowadzić tylko w 5 aresztach. Do tego na Rakowieckiej w Warszawie, do którego w poniedziałek trafi Magdalena M., trafiają osadzeni niemal z całej północnej Polski. Powiedzenie, że trafiają do nas osadzeni od Elbląga do Lublina jest prawdziwa. Są u nas więźniowie nie tylko z Mazowsza - mówi kapitan Arleta Pęconek. Ta rejonizacja wynika z zarządzenia ministra sprawiedliwości.

Zarządzenie to wskazuje też, że oddział w jednym momencie musi mieć pięć wolnych łóżek. Są już też zabukowane terminy przyjęć więźniów  - tłumaczy kapitan Arleta Pęconek.  Na Rakowieckiej teraz takich wolnych miejsc jest czternaście (na 51 łóżek na oddziale 37 jest zajętych), bo w najbliższym czasie przyjadą tam kolejni osadzeni. Tylko w najbliższy poniedziałek, 25 lutego - poza Magdaleną M. - rozpocznie się obserwacja psychiatryczna czterech innych osób.

Przypomnijmy, ciała ofiar - 27-letniej kobiety oraz dwojga jej dzieci: rocznego chłopca i 8-letniej dziewczynki - znaleziono 2 listopada ubiegłego roku w mieszkaniu przy ul. Stalowej. Do zabójstwa - według ustaleń policji - doszło w nocy z 1 na 2 listopada.

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga poinformowała, że zarzut zabójstwa postawiono 32-letniej Magdalenie M., która przyznała się do winy. Ofierze zadano liczne rany cięte szyi i przecięto krtań. Dzieci zmarły wskutek zaczadzenia, po tym jak podejrzana chcąc zatrzeć ślady przestępstwa, podpaliła mieszkanie.

(dp)