Od początku roku z Polski deportowano 1300 cudzoziemców - dowiedział się dziennikarz RMF FM Kacper Wróblewski. Jednocześnie służby przygotowują się do kolejnej akcji deportacyjnej - o znacznie większej skali.

Sądząc po zapowiedziach premiera Donalda Tuska i szefa MSWiA Tomasz Siemoniaka, może chodzić o deportacje obywateli Gruzji, którzy w dużej mierze są odpowiedzialni za prowadzenie zorganizowanej przestępczości w naszym kraju. 

W rozmowie z dziennikarzem RMF FM wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk potwierdza, że polskie służby współpracują ze stroną gruzińską. Współpraca między służbami polskimi i gruzińskimi przebiega bez problemów - zapewnił.

Takie akcje dzieją się trochę w zaciszu. Zarówno co do skali, jak i terminu tych operacji poinformuję wtedy, kiedy się dokonają. To jest też pewna umowa z państwami, które przyjmują tych migrantów - dodawał.

Bardzo różnie są deportacje realizowane, w zależności od państwa, do którego te osoby są deportowane. Czasami są państwa pośredniczące, czasami są loty bezpośrednie. W zależności od sytuacji, od umowy, którą mamy. Katalog różnego rodzaju działań jest w miarę szeroki - wyliczał Duszczyk.

Kluczową kwestią jest to, że państwo, które przyjmuje migrantów, musi mieć pewność, że są to na pewno jego obywatele i dlaczego te osoby są z danego państwa wydalane. To jest współpraca dyplomatyczna, na poziomie służb, międzynarodowa - dodał wiceszef MSWiA.

Według informacji dziennikarza RMF FM Kacpra Wróblewskiego większej akcji deportacyjnej możemy się spodziewać w najbliższych dniach. Sam premier Donald Tusk kilka dni temu informował, że będzie to początek marca.

5 proc. przestępstw w Polsce popełnili w ubiegłym roku obcokrajowcy

Szef rządu w zeszłym tygodniu napisał na platformie X: "Otrzymałem szczegółowe informacje od szefa MSWiA o zdecydowanych działaniach służb wobec zagranicznych gangów. Dokonano licznych zatrzymań. Czas na deportację".

7 lutego, podczas konferencji, premier Tusk mówił, że "każdy, kto gości w Polsce, korzysta z naszej gościny i w sposób brutalny narusza prawo, będzie deportowany z Polski".

Premier poinformował wtedy, że zwrócił się już do MSWiA, aby resort przedstawił szybki plan natychmiastowej reakcji na przestępczość zorganizowaną w wykonaniu obcokrajowców.

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak przekazał 11 lutego na konferencji, że według statystyk, w 2024 r., wśród wszystkich podejrzanych o popełnienie przestępstwa w Polsce 5 proc. stanowili obcokrajowcy

Zaznaczył wtedy, że ta liczba "jest dostatecznie duża, żeby zajmować się tym w sposób szczególny". Podkreślił, że w największym stopniu zagrożone wszelką przestępczością są największe aglomeracje.

Niespełna 16,5 tys. zatrzymanych obcokrajowców

W 2024 r. polska policja zatrzymała 16 437 obcokrajowców. To o 857 mniej niż rok wcześniej. Tak wynika z danych Komendy Głównej Policji, do których dotarł dziennikarz RMF FM Jakub Rybski.

Jeśli chodzi o narodowość, to na pierwszym miejscu są Ukraińcy, którzy łamali prawo w naszym kraju 9753 razy. Policja zatrzymywała ich najczęściej za jazdę w stanie nietrzeźwości (2943 razy), kradzieże (930 razy), a także oszustwa (461 razy). 

Na drugim miejscu wśród karanych obcokrajowców są Gruzini. W 2024 roku w ręce policji wpadło 1780 obywateli tego kraju. Najczęściej dopuszczali się kradzieży (472 razy), byli zatrzymywani za jazdę po alkoholu (334), a także za posiadanie narkotyków (200).

Niechlubne podium policyjnych statystyk dotyczących przestępczości zamykają Białorusini, którzy byli karani 1122 razy, przede wszystkim za prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu (178), kradzieże (130) oraz przekupstwo (59).