Mam nadzieję, że związkowcy nie zdezerterują - powiedział we Wrocławiu Donald Tusk, pytany o jutrzejszą debatę w Gdańsku. Związkowcy ze stoczniowej „Solidarności” zarzucili premierowi, że ich lekceważy.

Zdaniem Karola Guzikiewicza, wiceprzewodniczącego „Solidarności” w Stoczni Gdańskiej, cały czas nie uzgodniono, w jaki sposób prowadzona będzie debata. Związkowcom nie podoba się m.in. to, że nie będzie publiczności oraz moderatora, który dbałby o równy udział w telewizyjnym czasie antenowym.

Premier odpowiedział, że najważniejsi widzowie zasiądą przed telewizorami: Proponuję rozmowy, w której będą mieli możliwie dużo czasu do wykorzystania. To jest prawie godzina w dobrym czasie telewizyjnym, gdzie nie będzie innych gwiazd, tylko będą związkowcy i ja, i będziemy mogli sobie porozmawiać.

Debata Donalda Tuska z przedstawicielami związków zawodowych Stoczni Gdańskiej została zaplanowana na godz. 20 w poniedziałek. Ma być ona poświecona m.in. sytuacji przemysłu stoczniowego, a także uroczystościom 4 czerwca.