Dariusz K., muzyk i celebryta skazany na 6 lat więzienia za spowodowanie śmiertelnego wypadku w Warszawie, do czasu uprawomocnienia się wyroku nie trafi do aresztu. Sąd odrzucił wniosek prokuratury, która chciała tymczasowego aresztowania mężczyzny.

Dariusz K., muzyk i celebryta skazany na 6 lat więzienia za spowodowanie śmiertelnego wypadku w Warszawie, do czasu uprawomocnienia się wyroku nie trafi do aresztu. Sąd odrzucił wniosek prokuratury, która chciała tymczasowego aresztowania mężczyzny.
Dariusz K. po rozprawie przed Sądem Rejonowym w Warszawie w marcu 2015 roku /Rafał Guz /PAP

Sąd argumentował, że stosowany wobec skazanego dozór policyjny, a także poręczenie majątkowe są w zupełności wystarczające. Zwrócił uwagę, że Dariusz K. zgłasza się regularne na policję, nie ma więc przesłanek - jak napisano w uzasadnieniu - by stosować ten najbardziej dolegliwy środek zapobiegawczy.

Nie wiadomo, kiedy mężczyzna trafi do więzienia. Może to jeszcze trochę potrwać - bo nie jest wykluczona kasacja w jego sprawie. Natomiast, kiedy tylko wyrok się uprawomocni - Dariusz K. dostanie wezwanie.

18 kwietnia Dariusz K., muzyk, były mąż piosenkarki Edyty Górniak został prawomocnie skazany na sześć lat więzienia za śmiertelne potrącenie kobiety. Celebryta w czasie wypadku był po użyciu kokainy.

Sąd orzekł ponadto wobec K. zakaz prowadzenia pojazdów przez 10 lat.

Do wypadku doszło w lipcu 2014 roku. Dariusz K. potrącił kobietę przechodzącą na pasach. W wyniku odniesionych obrażeń 63-latka zmarła.

Przeprowadzone badania, zgromadzony materiał dowodowy nie potwierdziły, by Dariusz K. był pod wpływem środka odurzającego. Wskazują na spożycie narkotyku - ocenił sąd okręgowy, obniżając K. karę więzienia z siedmiu do sześciu lat.

(j.)