"Izrael to państwo rasistowskiego apartheidu" - tak ostre sformułowanie znalazło się w deklaracji wydanej po spotkaniu delegatów tysięcy organizacji pozarządowych - spotkaniu, które odbyło się przy okazji III Światowej Konferencji przeciwko Rasizmowi w Durbanie. Deklaracja ta wywołała ostrą reakcję ze strony szefa izraelskiej dyplomacji Szimona Peresa.

"W Durbanie doszło do niepohamowanej eksplozji nienawiści, antysemityzmu i antyizraelskich nastrojów. Mam wrażenie jakby powstał obóz, który nie ma żadnego zrozumienia, tolerancji czy też pomysłu na przyszłość" – mówił szef izraelskiej dyplomacji Szimon Peres. I choć przyjęta w Durbanie deklaracja nie ma żadnej mocy prawnej, zdaniem obserwatorów może mieć znaczny wpływ na głos światowej opinii publicznej w sprawie konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Dziś kolejną próbę mediacji między obydwiema stronami ma podjąć koordynator polityki zagranicznej Unii Europejskiej Javier Solana.

07:05