Do trzech zamachów bombowych doszło dziś w Izraelu. Na ruchliwym skrzyżowaniu w pobliżu miejscowości Netanija eksplodował samochód pułapka. Zamachowiec zginął, a ranne zostały co najmniej trzy osoby. Wcześniej bomba eksplodowała na dworcu kolejowym w mieście Nahariya, w północnym Izraelu - zginęły trzy osoby. Rannych jest ponad 30 osób. Rano w Dolinie Jordanu ostrzelany został mikrobus przewożący izraelskich nauczycieli i przedszkolanki. Zginęły dwie osoby.

Ostatnia eksplozją nastąpiła na ruchliwym skrzyżowaniu dróg niedaleko Netaniji. Dokładnie w tym samym miejscu, w 1996 roku w podwójnym zamachu samobójczym, zorganizowanym przez Dżihad zginęło 22 żołnierzy izraelskich. Tym razem zginął jedynie zamachowiec - zdetonował ładunek koło autobusu, w którym nie było ludzi. Większość ofiar wcześniejszej tragedii na dworcu to żołnierze, którzy wracali do swych jednostek po weekendzie. Wcześniej, w zamachu na izraelski mikrobus przewożący nauczycieli i przedszkolanki w Dolinie Jordanu, zginęły dwie osoby, a cztery zostały ranne. W samochodzie na szczęście nie było w tym czasie dzieci. Strzały padły z samochodu, który wyprzedzał autobus. Napastnicy zdołali uciec. Niespokojnie jest też w Strefie Gazy. W starciu z izraelskim wojskiem zginął tam Palestyńczyk. Posłuchaj relacji naszego izraelskiego korespondenta Eli Barbura:

Tymczasem rząd Izraela obarczył władze Autonomii Palestyńskiej odpowiedzialnością za oba dzisiejsze zamachy. Komunikat rządowy stwierdza, że Jaser Arafat zalecił organizacjom islamskim wznowienie aktów terroru w centralnym Izraelu. W odwecie, izraelskie śmigłowce ostrzelały komendę Fatah w Ramallah. Wiadomo jednak, że właściwy odwet dopiero nastąpi.

Wczoraj izraelskie śmigłowce ostrzelały biura organizacji Jasera Arafata - al-Fatah w mieście Ramallah, na Zachodnim Brzegu Jordanu. Nie było ofiar w ludziach. Według palestyńskich świadków, trzy pociski trafiły w budynek, powodując poważne szkody. Przed wybuchem słychać było w okolicy dwa śmigłowce. Izraelska armia oświadczyła, że ostrzał jest odpowiedzią na palestyńskie ataki na Izraelczyków, w tym na zamach, w którym w czwartek zginął izraelski żołnierz. Niewiele nadziei na pokój dają zapowiedzi przyszłotygodniowych rozmów Arafata z izraelskim ministrem spraw zagranicznych, Szimonem Peresem. W trwającym od roku palestyńskim powstaniu na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy zginęło już ponad 700 osób.

Foto Archiwum RMF

13:50