Wyrok czterech lat więzienia usłyszeli w olsztyńskim sądzie trzej bracia, oskarżeni w głośnej sprawie linczu we Włodowie. W 2005 roku mieszkańcy wsi pobili na śmierć grożącego im maczetą recydywistę Józefa C. Sąd początkowo wymierzył im wyroki w zawieszeniu, ale sąd apelacyjny skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Olsztyński sąd uznał, że bracia W. przekroczyli granice obrony koniecznej. Trzech innych mieszkańców wsi, oskarżonych o pomoc w złapaniu Józefa C. i zbeszczeszczenie jego zwłok, zostało skazanych na rok i pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

Prokurator Dagmara Kuspiel żądała dla braci Tomasza, Krzysztofa i Mirosława W. kary dziesięciu lat więzienia. Zdaniem oskarżyciela, wszystkie okoliczności sprawy wskazywały, że to właśnie bracia W. zadali ofierze śmiertelne rany w głowę.

W sprawie linczu zarzut pobicia Józefa C. usłyszał również Rafał W. Prokurator domagała się dla niego roku więzienia. Podkreślała, że był jedynym spośród oskarżonych, który złożył wyjaśnienia. Dla oskarżonych o znieważenie zwłok Stanisława M. i Wiesława K. prokurator wnosiła o sześć miesięcy więzienia.

Obrońcy wszystkich oskarżonych prosili sąd o wymierzenie ich klientom kar w zawieszeniu. Zwłaszcza adwokaci braci W. podkreślali, że nie powinni oni odpowiadać za zabójstwo Józefa C., a jedynie za pobicie go. Przekonywali sąd, że w sprawie nie pojawił się ani jeden dowód na to, że bracia W. działali z zamiarem zabicia Józefa C.

Sąd twierdzi, że wyroku w zawieszeniu nie mógł wydać, ale zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary. Mimo to mieszkanka Włodowa, która przybyła na ogłoszenie wyroku, nie uważa go za sprawiedliwy:

Wyrok jest zbyt ostry również zdaniem córki konkubiny zabitego recydywisty:

Za niesłusznie skazanych uważają się też sami trzej bracia W.:

Obrońcy trzech braci już zapowiedzieli złożenie apelacji.

W poprzednim procesie sąd skazał braci W. na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy, przy czym zmienił kwalifikację czynu z zabójstwa na pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Pozostali trzej oskarżeni otrzymali wówczas również wyroki w zawieszeniu. Od orzeczenia odwołała się prokuratura. Sąd Apelacyjny w Białymstoku przychylił się do apelacji i nakazał ponowne rozstrzygnięcie sprawy.

Do linczu doszło we Włodowie w lipcu 2005 roku. Mieszkańcy wsi tłumaczyli, że zabili Józefa C., ponieważ policja mimo ich próśb nie skierowała do wsi radiowozu.