Tymczasowo aresztowany został 29-letni zabójca taksówkarza z Częstochowy. Taką decyzję podjął sąd. Mordercy poszukiwano przez kilka dni. Po zatrzymaniu przyznał się do winy. Grozi mu nawet dożywocie.

Podejrzany został zatrzymany w czwartek późnym wieczorem. Wtedy też usłyszał prokuratorskie zarzuty i złożył wyjaśnienia.

Według śledczych, motywem zabójstwa był rabunek, choć kierowca nie miał przy sobie dużej sumy. 57-letni taksówkarz najprawdopodobniej zginął przypadkiem. Nic nie wskazuje na to, że zbrodnia mogła być wcześniej zaplanowana i przygotowywana. To był impuls, a napastnik ofiarę wybrał zupełnie przypadkowo. Doszło do scysji między taksówkarzem a pasażerem. Ta scysja przerodziła się w fizyczne starcie - powiedział naszemu dziennikarzowi rzecznik prokuratury w Częstochowie Romuald Basiński.

Podejrzany wpadł w Częstochowie. Zatrzymaliśmy go w jednym z częstochowskich lokali. Nie stawiał oporu - relacjonowała Joanna Lazar z policji w Częstochowie.

W ujęciu sprawcy zabójstwa pomógł policji m.in. monitoring jednego z marketów w Częstochowie. To tam ostatni raz widziano taksówkarza żywego. Kamery wokół sklepu zarejestrowały mężczyznę w ciemnej kurtce z charakterystycznym plecakiem. Jak się okazało, to był sprawca.

Zwłoki taksówkarza znaleziono we wtorek rano

Ciało taksówkarza z licznymi ranami znaleziono we wtorek w Rędzinach pod Częstochową. Taksówka stała porzucona kilka kilometrów dalej, na peryferiach miasta. Wówczas policjanci zabezpieczyli także nóż, którym - według ustaleń śledczych - dokonano zabójstwa. Znajduje się na nim napis "Stainless Steel Dragon".