"Maciek zawsze myślał o potrzebach innych" - mówiła o Macieju Berbece wybitna alpinistka, zdobywczyni Korony Ziemi Anna Czerwińska w pierwszym dniu 9. edycji Spotkania z Filmem Górskim w Zakopanem. "Zorganizowałem chłopakom wieczór w zaprzyjaźnionej knajpce. W nocy nagle słyszę, że ktoś śpiewa po góralsku. Wychodzę i co widzę? Jak zwykle troskliwy Berbeka prowadzi krowę, a na jej grzbiecie przewieszony w poprzek jedzie Pawlikowski" - wspominał zaś Ryszard Szafirski.

Spotkania z Filmem Górskim w Zakopanem to przede wszystkim Międzynarodowy Konkurs Filmu Górskiego. Towarzyszą mu m.in. wystawy fotografii, koncerty, zawody wspinaczkowe, a także biesiady ludzi gór. Tę pierwszą, ze środy na czwartek w Dworcu Tatrzańskim, poświęcono Maciejowi Berbece, który po pierwszym zimowym wejściu na Broad Peak nie zdołał wrócić do bazy. Na zawsze pozostał na tej górze wraz z Tomaszem Kowalskim.

Maciek zawsze myślał o potrzebach innych. Gdy postanowiłam spełnić swoje marzenie i przejść całą grań Tatr, pogoda była koszmarna. Padał deszcz, potem grad. Moja towarzyszka zrezygnowała już pierwszego dnia, a ja gdy wreszcie po kilkudniowej wyprawie dotarłam do domu Maćka, chwiałam się na nogach ze zmęczenia. On popatrzył na mnie i... podał mi butelkę piwa. To była najpiękniejsza i najpotrzebniejsza rzecz, jaką mogłam dostać w takim momencie - opowiadała w Zakopanem Czerwińska, która jako pierwsza kobieta w historii weszła w 1979 roku na Rakaposhi (7788 m), w 2001 na Lhotse (8501 m) i 2006 na Makalu (8485 m).

Wspólne wyprawy z Berbeką wspominał Maciej Pawlikowski, ratownik TOPR, prezes Klubu Wysokogórskiego Zakopane: O tym, jak spokojnym i łagodzącym obyczaje człowiekiem był mój przyjaciel, niech powie historia, jaką przeżyliśmy w wędrówce na południową ścianę Dhaulagiri (8167 m). Dwa tygodnie przedzieraliśmy się w ulewnym deszczu przez dżunglę. Humory były coraz gorsze, a do tego ciągle coś z tej naszej karawany ginęło. Gdy ktoś zaczynał się wściekać Maciek mówił, że nie ma o co, bo pewnie wchłonęła to czarna dziura. Rozbrajał nas natychmiast, a ksywka "czarna dziura" przylgnęła do niego na długie lata.

Na spotkanie przyjechał z Kanady Ryszard Szafirski, himalaista i były prezes Klubu Wysokogórskiego (1970-74), a potem naczelnik Grupy Tatrzańskiej GOPR. Kiedyś po zdobyciu w 1979 roku Ngadi Chuli, szczytu zwanego także Peak 29 (7871 m), przez Maćka Pawlikowskiego oraz Ryśka Gajewskiego, Berbeka odmroził stopy i musiał zejść do bazy. My wróciliśmy do naszej kwatery w małym hoteliku w Katmandu. Postanowiłem swoim chłopakom zorganizować wieczór w zaprzyjaźnionej knajpce. Poszli tam sami. W nocy nagle słyszę, że ktoś śpiewa po góralsku. Wychodzę i co widzę? Jak zwykle troskliwy Berbeka prowadzi krowę, a na jej grzbiecie przewieszony w poprzek jedzie Pawlikowski. Mieli stawić się na nocny wypoczynek w hotelu. No to się posłusznie stawili - wspominał Szafirski.

Profesor Lech Korniszewski również wskazał na Peak 29. Moje pierwsze spotkanie z Maćkiem to właśnie Peak 29. To był niezwykle delikatny i wrażliwy, ale także twardy i uparty człowiek. Musiałem wtedy podjąć trudną decyzję, że nie może wziąć udziału w ataku szczytowym, a on z tymi odmrożonymi nogami zrobił niezwykle trudne poręczowanie powyżej 7 tysięcy metrów - opowiadał pediatra i genetyk, który w latach 1978-1992 uczestniczył w 10 wyprawach wysokogórskich organizowanych przez kluby z Zakopanego, Katowic i Warszawy. Wspinał się z ludźmi, którzy stali się legendą polskiego alpinizmu, a ich dokonania zapisały się w historii światowych wspinaczek. Znał ich słabości i niedomagania zdrowotne lepiej niż ktokolwiek inny.

Kilka zdań o wspólnym dorastaniu powiedział natomiast Jacek Berbeka. Byliśmy zawsze razem. Przez wiele lat trenowaliśmy i rywalizowaliśmy na trasach narciarskich, potem ogarnęła nas wspólna pasja - wspinaczka. Spotykaliśmy się na wielu ekstremalnie trudnych drogach, w tym podczas dwóch prób zimowego wejścia na Nanga Parbat pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych. Byliśmy blisko, ale nie wyszło. Mimo wszystko to były piękne, wspólne chwile - stwierdził młodszy brat Macieja.

Dyrektor zakopiańskiego teatru im. Stanisława Witkiewicza zwrócił zaś uwagę na artystyczne pasje Berbeki. Wraz z żoną Ewą stworzyli wiele niesamowitych scenografii, żyli naszym teatrem do tego stopnia, że staliśmy się nie tylko przyjaciółmi, ale i rodziną. W przenośni i dosłownie - jestem przecież ojcem chrzestnym jego syna Staszka - przypomniał Andrzej Dziuk.

Powspominają też Artura Hajzera

W dziewiątej edycji Spotkań z Filmem Górskim o Grand Prix ubiegać się będzie 29 filmów z 14 krajów, w tym siedem z Polski. Goście specjalni festiwalu to Kinga Baranowska i Włoch Simone Moro. Odbędzie się też spotkanie z Cecylią Kukuczką, żoną zdobywcy Korony Himalajów i Karakorum Jerzego Kukuczki. Zginął w 1989 roku podczas wejścia na Lhotse.

Będą również biesiady poświęcone Arturowi Hajzerowi, który poniósł śmierć 7 lipca podczas wspinaczki na Gaszerbrum I (8068 m) w Karakorum. W spotkaniu udział wezmą m.in. Janusz Majer, Jerzy Natkański, Piotr Pustelnik i Krzysztof Wielicki.

W sobotę i niedzielę planowane są zawody o Puchar Polski we wspinaczce boulderowej im. Bogusia Probulskiego.

(edbie)