Niejasności związane z lustracją Aleksandra Kwasniewskiego będzie dziś wyjaśniać sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych.

Po piątkowym spotkaniu w tej sprawie członkowie komisji skrytykowali Urząd Ochrony Państwa za sposób przekazania dokumentów, potrzebnych do lustracji prezydenta. Ustalono, że już w marcu 1999 roku Rzecznik Interesu Publicznego zwrócił się do UOP-u o informacje dotyczące Kwaśniewskiego, ale nie dostał odpowiedzi. Materiały o możliwości współpracy Aleksandra Kwaśniewskiego ze służbami specjalnymi PRL Urząd Ochrony Państwa przekazał dopiero w ostatni czwartek - bezpośrednio do Sądu Lustracyjnego.

Zatem dokumenty te Rzecznik ujrzał dopiero w Sądzie. Co więcej, na piątkowym posiedzeniu członkowie Komisji ustalili, że o materiałach dotyczących głowy państwa nie wiedział ani premier, któremu podlegał UOP, ani nawet sprawujący nad UOP-em nadzór minister Janusz Pałubicki.

Politycy twierdzą, że zwlekanie przez Urząd z przekazywaniem materiałów do czasu kiedy proces lustracyjny Kwaśniewskiego nie zacznie mieć wpływu na wybory jest skandalem.

Przypomnijmy: podczas posiedzenia Sądu przedstawiciel urzędu Rzecznika Interesu Publicznego powiedział, że na podstawie materiałów dostarczonych przez UOP nie można wykluczyć, że Aleksander Kwaśniewski miał w przeszłości tajne związki z SB. Dzień później sam Rzecznik, Bogusław Nizieński, powiedział, że na podstawie materiałów, jakie dostał Sąd Lustracyjny i bez przesłuchania świadków "nie porwałby się" na lustrację prezydenta.

W poniedziałek być może poznamy nowe szczegóły w tej budzącej kontrowersje sprawie. Po weekendowej przerwie zbiera się bowiem sejmowa Komisja do spraw Służb Specjalnych. W poniedziałek posłowie w obecności ministra Pałubickiego będą przesłuchiwać szefa UOP-u, płk. Nowka. Jego wyjaśnienia być może zamkną całą sprawę, mogą jednak rozpętać kolejną burzę.

Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM z Warszawy, Tomasza Skorego:

07:40