​Stary Cmentarz w Łodzi przy ul. Ogrodowej to namacalny dowód wielokulturowej historii miasta. Na tej, jednej nekropolii, leżą obok siebie: katolicy, ewangelicy i prawosławni.

Najpierw trzeba zajrzeć do części ewangelickiej, żeby poznać historię najbardziej monumentalnej budowli sztuki sakralnej w Łodzi, czyli kaplicy Scheiblerów. Potężna budowa kosztowała 220 tys. rubli, co w tamtych czasach (w 1888 roku została poświęcona) było spory wydatkiem. Wtedy można było za to postawić pałac i to naprawdę bardzo ekskluzywny - opowiada łódzki przewodnik i wiceprezes Towarzystwa Opieki nad Starym Cmentarzem Alina Jabłońska.

Ta kaplica, to też wspaniały przykład neogotyku. Była przeznaczona na pochówek dla rodziny; 38 krypt. Natomiast część nadziemna miała służyć i służyła społeczności ewangelickiej, w zasadzie do zakończenia wojny.

Ta wyjątkowa nekropolia, bo oddająca charakter wielowyznaniowej Łodzi, zachwyca architekturą sakralną, ale też ludzkimi historiami, np. z części prawosławnej. Ciekawa jest kapliczka rodziny Gojżewskich, którą często mijamy, przychodząc przez furtkę do znajdującej się przy niej na część ewangelickiej cmentarza - mówi Alina Jabłońska. Tu jest typowo łódzka historia: mąż był wyznania prawosławnego, a żona - katoliczka. Jak się okazało podczas prac renowacyjnych, w krypcie po stronie katolickiej trumna żony, po stronie prawosławnej trumna męża (z dobrze zachowanymi atrybutami: wiankiem i liściem palmowym). Wszystko po to, żeby łatwiej było rodzinom obu wyznań się kontaktować. Ten grób, to jest charakterystyczna, piękna bizantyjska kapliczka.

W tej części cmentarza jest też przepiękny pomnik żołnierza Kaniszczewa w formie namiotu. Zachował się również skromny grób rodziny Stolarowów. Wreszcie można znaleźć miejsce spoczynku rodziny Gaganaszwili, Gruzinów,  którzy przyjechali do Łodzi. Takie nazwisko nosił właściciel sklepu kolonialnego, gdzie była ponoć najlepsza Pańska Skórka i inne słodycze ze Wschodu.

Ciekawą historię Łodzi przedstawia grób rodziny Heinzelów. Szczególnie w Łodzi, na tym cmentarzu widać, że nie każdy Niemiec to ewangelik, a nie każdy Polak to katolik - zauważa przewodnik Jabłońska. Heinzel to z kolei największe i najpiękniejsze mauzoleum w części katolickiej. To grób rodziny pochodzenia niemieckiego, która przybyła do Łodzi i właśnie tutaj zrobiła wielką karierę w branży akurat wełnianej (w przeciwieństwie do Scheiblerów, którzy zajmowali się bawełną). Ta rodzina jest akurat pochodzenia niemieckiego, ale wyznania katolickiego. Głowa rodziny był przewodniczącym komitetu budowy kościoła świętego Stanisława Kostki, czyli obecnie łódzkiej katedry. Zresztą, w ołtarzu głównym mamy nad postacią Chrystusa napis: "Dar rodziny baronów von Hohenfels Heinezl". 

(az)