Badania DNA jednoznacznie potwierdzają tożsamość 12-latka z Będzina. Ciało chłopca znaleziono prawie tydzień temu niedaleko jego domu.

Ojciec wstępnie rozpoznał wtedy swojego syna po odzieży, ale prokuratura zleciła badania DNA. Ich wyniki dostała już prokuratura. 

Nadal nie jest znana natomiast przyczyna śmierci nastolatka. Więcej będzie wiadomo za kilka tygodni, po wykonaniu specjalistycznych badań.

Zaginięcie chłopca zgłoszono po 3 dniach

12-letni Michał zaginął 8 czerwca. Mamy informację przekazaną przez ojca, że w dniu 8 czerwca po południu wrócił ze szkoły, zostawił plecak, wyszedł z domu i od tego dnia nie było z nim kontaktu. Ojciec złożył zawiadomienie o zaginięciu w dniu 11 czerwca - powiedział naszemu reporterowi Paweł Łotocki z policji w Będzinie.

Pytany, czy ojciec chłopca wyjaśnił, dlaczego tak długo zwlekał ze zgłoszeniem zaginięcia syna, odpowiedział:Nie mamy informacji, co było powodem tak długiej zwłoki.

Już wcześniej uciekał z domu

Sąsiadka 12-latka, z którą rozmawiał Marcin Buczek, przyznała, że chłopiec często znikał z domu.

Było tak, że wychodził i wracał późno w nocy. Widywano go nieraz na mieście o pierwszej w nocy. Miał jakieś problemy i uciekał z tego domu, coś musiało być na rzeczy - mówiła.Ludzie są w szoku, że stało się, jak się stało. Dziecko całe życie miało przed sobą - dodała.

Również Paweł Łotocki z będzińskiej policji przyznał, że Michał znikał już wcześniej z domu.Mamy informacje o tym, że były pewne problemy wychowawcze, natomiast nie chciałbym się wypowiadać, jak często, jak długo tego chłopca nie było - zastrzegł.

Nasz reporter ustalił, że rodzina Michała miała problemy z wychowywaniem dzieci - dlatego ośrodek pomocy społecznej przydzielił im asystenta, sąd wyznaczył zaś kuratora.Rodzina była niewydolna wychowawczo, z tego względu został przyznany asystent - również z tego powodu, że w ubiegłym roku rodzicowi, który sprawował opiekę nad chłopcem, zostały ograniczone prawa rodzicielskie. Opiekę nad dzieckiem sprawował ojciec. Prawa zostały mu ograniczone przez nadzór kuratorski- powiedziała Marcinowi Buczkowi Kinga Wesołowska z urzędu miejskiego w Będzinie.

Trudno jest mi powiedzieć, jakie były powody ucieczek chłopca. Był dzieckiem, które miało jakieś problemy, również takie emocjonalne - przyznała.

(mal)