Naukowcy, podejrzewani o współpracę ze służbami bezpieczeństwa w latach osiemdziesiątych, w piątek mają spotkać się z rektorem. Od tego spotkania zależy, czy będą mogli nadal prowadzić zajęcia.

Będę prosił pana rektora, aby moja teczka została odtajniona w najbliższym czasie, byśmy mogli wspólnie sprawdzić, na jakiej podstawie zostałem oskarżony – mówi profesor, który miał się ukrywać pod pseudonimem „Lew”. Na korytarzach wywiesił oświadczenie, w którym wypiera się współpracy z SB. Przekonywał o tym już radę wydziału, na którym pracuje.

Nazwiska podejrzewanych o współpracę z SB naukowców opublikowała znana działaczka Solidarności Barbara Niemiec. Na jej liście figuruje 21 osób, z których 6 nadal pracuje na uczelni.