Były szef gabinetu politycznego ministra obrony Bartłomiej M., były poseł Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Antoni K., były członek zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej Radosław O., a także trzej byli pracownicy MON i spółki PGZ zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jak podaje CBA, zatrzymań dokonano w ramach śledztwa dotyczącego m.in. doprowadzenia Polskiej Grupy Zbrojeniowej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości i powoływania się na wpływy.

Były szef gabinetu politycznego ministra obrony Bartłomiej M., były poseł Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Antoni K., były członek zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej Radosław O., a także trzej byli pracownicy MON i spółki PGZ zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jak podaje CBA, zatrzymań dokonano w ramach śledztwa dotyczącego m.in. doprowadzenia Polskiej Grupy Zbrojeniowej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości i powoływania się na wpływy.
Bartłomiej M. (fot. Radek Pietruszka) i Mariusz Antoni K. (fot. Maciej Kulczyński) są wśród 6 osób zatrzymanych przez CBA /Radek Pietruszka, Maciej Kulczyński /PAP

Wśród zatrzymanych jest Agnieszka M., była wicedyrektor Departamentu Edukacji, Kultury i Dziedzictwa MON. Urzędniczka zasłynęła 1 września 2017 roku podczas obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte. To właśnie ona nie dopuściła do odczytania apelu pamięci też przez harcerza. Zamiast niego wystąpił żołnierz.

Kobieta do MON trafiła prosto z rodzinnej firmy zajmującej się handlem owocami, z zawodu jest prawnikiem. Wcześniej kandydowała z list prawicy do samorządu i Parlamentu Europejskiej.

Były członek zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej Radosław O. to z kolei kolega Bartłomieja M., mąż właścicielki słynnej apteki w Łomiankach, w której były rzecznik MON zdobywał pierwsze szlify.

CBA informuje, że w związku z zatrzymaniami funkcjonariusze Biura prowadzą przeszukania ponad 30 lokalizacji.

Niegospodarność, powoływanie się na wpływy, fałszowanie dokumentów

Śledztwo - jak czytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronach CBA - prowadzone jest na podstawie materiałów własnych Biura, a dotyczy "niegospodarności, powoływania się na wpływy oraz fałszowania dokumentów przy okazji zawierania umów przez spółkę PGZ S.A.".

W ocenie śledczych doszło do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości i sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowejstwierdza CBA w komunikacie.

W Prokuraturze Okręgowej w Tarnobrzegu, która zarządziła zatrzymania, dziennikarz RMF FM Tomasz Skory usłyszał, że śledztwo trwa od grudnia 2017 roku, a wszczęto je po zawiadomieniu CBA.

Właśnie w tej prokuraturze zatrzymani mają usłyszeć zarzuty.

Niewykluczone, że dzisiaj część osób usłyszy zarzuty. Na pewno nie wszystkie, bo nie będziemy w stanie wykonać czynności ze wszystkimi osobami - ale z częścią na pewno tak - powiedział naszemu dziennikarzowi rzecznik tarnobrzeskiej prokuratury prok. Andrzej Dubiel.

Dymisja Macierewicza rezultatem śledztwa?

Według naszego dziennikarza Tomasza Skorego, zatrzymania mogą mieć związek ze zmianą na stanowisku ministra obrony narodowej - przed rokiem Antoniego Macierewicza zastąpił Mariusz Błaszczak.

Za takim połączeniem przemawia bardzo wyraźne następstwo wydarzeń. Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się od grudnia 2017 roku po złożeniu zawiadomienia przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w Warszawie.

Zawieranie fikcyjnych i zaniżonych umów na niekorzyść PGZ miało mieć miejsce w 2017 roku, po odejściu z resortu Bartłomieja M. Powoływanie się na wpływy w resorcie wiosną wywołało zainteresowanie CBA, a potem, jesienią - wniosek do prokuratury. Ta w grudniu wszczęła śledztwo, a Antoniego Macierewicza odwołano z funkcji już 9 stycznia 2018 roku.

Jest oświadczenie PGZ

"W związku z czynnościami realizowanymi przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Zarząd PGZ S.A. ściśle współpracuje ze wszystkimi służbami państwowymi i organami ścigania realizującymi postępowanie" - napisał w oświadczeniu zarząd Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

"Zarząd PGZ S.A. z pełną determinacją wprowadza zmiany, które mają zapobiegać nadużyciom i nieprawidłowościom. Wdrażany jest kompleksowy system bezpieczeństwa i zapobiegania stratom, obejmujący wszystkie podmioty Grupy Kapitałowej PGZ" - podkreślono w komunikacie.

"W grudniu 2018 r. Zarząd PGZ S.A. przyjął Kodeks Grupy Kapitałowej, który wprowadzi jednolite standardy zarządzania i skuteczny nadzór nad procesami biznesowymi w spółkach zależnych. Obecnie Kodeks jest sukcesywnie wprowadzany przez rady nadzorcze i walne zgromadzenia poszczególnych spółek" - zaznaczono.

Ministerstwo Obrony Narodowej natomiast odmówiło komentarza w sprawie zatrzymania byłego rzecznika resortu. "Deklarujemy pełną współpracę z organami ścigania w związku z postępowaniem prowadzonym przez Centralne Biuro Antykorupcyjne" - odpowiedziało naszemu reporterowi Grzegorzowi Kwolkowi biuro prasowe ministerstwa.

Sprawa z 2016 roku

Według TVP Info, która pierwsza poinformowała o zatrzymaniach, sprawa dotyczy okresu, kiedy ministrem obrony był Antoni Macierewicz. Według stacji, z ustaleń śledczych wynika, że nie wiedział on o tym, że Bartłomiej M. powoływał się na wpływy w MON ani że Mariusz Antoni K. prowadząc firmę wykorzystywał fakt, że był kiedyś posłem PiS.

Jedną ze spraw badanych przez prokuraturę opisywał tygodnik "Sieci". W 2016 roku Polska Grupa Zbrojeniowa zawarła ze Stowarzyszeniem dla Dobra Rzeczpospolitej kilka umów na szkolenia i koncert z okazji 40-lecia powstania Komitetu Obrony Robotników. PGZ przelało wówczas aż 713 tys. złotych.

W przypadku Mariusza Antoniego K. podejrzewa się natomiast - jak podała TVP Info - że jego firma Warszawskie Centrum Legislacyjne czerpała dochody z nielegalnej działalności lobbingowej. Za zorganizowanie spotkania z osobami decyzyjnymi K. miał żądać od 5 do 30 tys. złotych.

Opracowanie: