W szpitalu ginekologicznym w Opolu popełniono błędy przy porodzie bliźniaczek - córek brązowego medalisty olimpijskiego z Londynu Bartłomieja Bonka. Jedna z dziewczynek walczy o życie. Dyrektor szpitala zapowiada doniesienie do prokuratury. Na razie stanowiska stracili ordynator oddziału patologii ciąży i jego zastępca.

Od początku było wiadomo, że Barbara Bonk ma urodzić bliźniaki. Do szpitala trafiła przed terminem. Jej lekarz prowadzący sugerował cesarskie cięcie, ale w szpitalu - mimo próśb kobiety i jej męża - nie zgodzono się na to. Specjalna komisja ustaliła również, że w nocy przed porodem mimo próśb położnej do kobiety nie przyszedł lekarz.

Pierwsze dziecko urodziło się zdrowe. Drugie nie przychodziło jednak na świat, czas się wydłużał, nieprawidłowy był też zapis jednego z badań. Ale nadal nie zapadała decyzja o cesarskim cięciu - relacjonuje dyrektor Samodzielnego Specjalistycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Opolu Aleksandra Kozok.

Ostatecznie młodsza z dziewczynek urodziła się z niedotlenieniem, bo za długo pozostawała w łonie matki. Nadal jest w bardzo ciężkim stanie.

Poród jest sytuacją dynamiczną. Czasem trzeba szybko podejmować decyzje. Nie może pełnić funkcji ktoś, kto ich nie podejmuje, a tym bardziej, jeśli jest to osoba z wieloletnim doświadczeniem. Stąd moja decyzja o odwołaniu - tak Aleksandra Kozok wyjaśnia decyzję o odwołaniu dwóch lekarzy ze swojej placówki.

Dyrektor chce również, by sprawę wyjaśniła prokuratura. Stąd doniesienie o popełnieniu przestępstwa związanego z niewłaściwą opieką nad pacjentką.

W Londynie wywalczył brąz

Bartłomiej Bonk jest sztangistą. Na tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Londynie wywalczył brązowy medal w kategorii 105 kg.

Medal zadedykował swojej żonie Barbarze. Wiem, że będąc w domu bardzo krzyczała i mnie dopingowała. Jest w piątym miesiącu ciąży, spodziewa się bliźniaków, prawdopodobnie będziemy mieli córeczki. To była pierwsza rzecz, która mi się udała w tym roku, a teraz druga - ten medal. Imion jeszcze nie wybraliśmy - mówił w jednym z wywiadów tuż po zdobyciu medalu.