Kibice, przedstawiciele PKOI, rodziny i przyjaciele przywitali na warszawskim Okęciu złotego medalistę olimpijskiego w podnoszeniu ciężarów w kategorii 85 kg Adriana Zielińskiego oraz zdobywcę brązowego medalu w kategorii 105 kg Bartłomieja Bonka. Sportowców powitano biało-czerwonymi wiązankami i transparentami. Pomimo zmęczenia medaliści podzielili się z fanami wrażeniami z igrzysk.

Olimpijczycy zaraz po przylocie odpowiadali na liczne pytania dziennikarzy. Adrian Zieliński na wstępie zdementował pojawiające się informacje, że rozważa starty w barwach innego państwa. Nigdy nic takiego nie powiedziałem, musiałem zostać źle zrozumiany. Przyznałem kiedyś tylko, że dostałem taką propozycję, ale nie była ona wiążąca i nie brałem jej nigdy poważnie pod uwagę. To była luźna rozmowa, która nie niosła za sobą żadnych uzgodnień - zapewnił kibiców zawodnik klubu Tarpan Mrocza.

Postępowanie przeciwko Zielińskiemu

Po wywalczeniu przez ciężarowca z Mroczy złotego medalu olimpijskiego, w mediach pojawiły się informacje o jego konflikcie z kierownictwem Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. Powodem sporu miała być niesubordynacja zawodnika. Zieliński dwa razy bez zgody PZPC, a także Ministerstwa Sportu i Turystyki ,wyjechał za granicę, aby trenować z Arsenem Kasabijewem.

Jeszcze przed wylotem do Londynu wszczęto przeciwko zawodnikowi z Mroczy postępowanie dyscyplinarne w PZPC. Nie chcę na ten temat dzisiaj się wypowiadać, co miałem w tej sprawie do zakomunikowania, już zrobiłem w Londynie. Dzisiaj chcę wraz z państwem świętować zdobycie złotego medalu olimpijskiego - podkreślił Zieliński.

Sztangiści o swoich planach po igrzyskach

Bartłomiej Bonk również podziękował wszystkim kibicom za gorące powitanie. Ogromnie się cieszę, że piętnaście lat ciężkiej pracy nie poszło na marne. Medal dedykuję wszystkim, którzy we mnie wierzyli, tym, którzy przekonywali mnie w okresie zwątpienia, żebym nie rezygnował - powiedział brązowy medalista olimpijski. W sporcie o medale nie jest łatwo, przeciwnie - jest bardzo trudno, nikt złotych laurów za darmo przecież nie rozdaje. Łatwiej jest przegrać niż wygrać - dodał sztangista.

Zawodników pytano także o dalsze plany zawodowe. Adrian Zieliński bez wahania odparł, że marzy mu się odpoczynek. Mój wiek biologiczny nie jest zaawansowany, jestem młodym człowiekiem. Ale mój staż treningowy to szesnaście lat, od siódmego roku życia pracowałem na ten medal. Mam jednak nadzieję, że zdrowie mi będzie nadal dopisywało i będą mógł walczyć na światowych pomostach - zaznaczył zdobywca złotego medalu. Trener kadry, Mirosław Choroś, poinformował, że do końca 2012 roku medaliści olimpijscy nie mają już w planie żadnych startów zagranicznych.