Około 200 zgłoszeń wpłynęło w poniedziałek do warszawskiej straży pożarnej po burzy z gradem, która przechodzi nad Mazowszem. Większość z nich dotyczy podtopionych ulic. Pięć samolotów, które miały wylądować na Lotnisku Chopina zostało przekierowanych do innych portów.

Najpoważniejsze skutki nawałnicy odczuwali mieszkańcy dzielnic Włochy, Ursus i Bemowo. Przez wodę, która dostała się na jezdnię, kierowcy nie mogli wjechać na wiadukt w alei 4 czerwca 1989 r. Rozlewiska powstały też w alei Sikorskiego i w alejach Jerozolimskich. Utrudnienia były też na drodze ekspresowej S8 na wysokości ulicy Lazurowej.

Z powodu burz występowały utrudnienia w kursowaniu pociągów Warszawskiej Kolei Dojazdowej na odcinkach Grodzisk Mazowiecki Radońska - Podkowa Leśna Główna oraz Podkowa Leśna Główna - Komorów. 

NIE PRZEGAP: Polscy strażacy zostają w Grecji. Przenoszą się pod Ateny

Strażacy pracowali też poza Warszawą. Sygnały o połamanych drzewach i podtopionych piwnicach zgłaszali m.in. mieszkańcy Brwinowa, Pruszkowa i Piastowa.

Problemy były też na warszawskim Lotnisku Chopina. W czasie burzy kilkanaście samolotów krążyło nad lotniskiem i nie mogło wylądować. Pięć samolotów zostało przekierowanych m.in. do Gdańska i Lublina. Rzecznik prasowy warszawskiego lotniska potwierdził RMF FM, że teraz część z nich będzie wracać do stolicy, bo sytuacja w centralnej Polsce zaczyna się zdecydowanie poprawiać i uspokajać. 

Burze po południu i wieczorem zapowiadało wcześniej IMGW. Dzisiejszego popołudnia właściwie w całym kraju spodziewamy się przelotnych opadów deszczu i burz - poinformowała synoptyk IMGW Anna Woźniak. Miejscami może wystąpić duży grad, a na wschodzie i północnym wschodzie kraju niewykluczone są także trąby powietrzne - zastrzegła.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Uważajcie na burze z gradem i upały. IMGW wydało alerty