Brak nazwiska Lecha Wałęsy w katalogu represjonowanych, przygotowanym przez Instytut Pamięci Narodowej, wywołał polityczną burzę. Choć Instytut postąpił zgodnie z prawem, politycy Platformy Obywatelskiej protestują przeciw pominięciu przywódcy „Solidarności”. Zapomnieli, jaką ustawę przegłosowali dwa lata temu?

21 lipca 2006 roku politycy Platformy Obywatelskiej przegłosowali ustawę, zgodnie z którą w katalogu represjonowanych mogą znaleźć się tylko ci, których teczka nie zawiera żadnych dokumentów sugerujących współpracę ze służbami PRL. A o teczce Lecha Wałęsy powiedzieć tego nie można. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski przyznał w dzisiejszym Kontrwywiadzie RMF FM, że nazwisko byłego prezydenta pominięto zgodnie z prawem.

Na znalezienie swoich nazwisk w katalogu represjonowanych IPN oczekuje jeszcze około 598 tysięcy osób. Problem w tym, że jeśli IPN będzie uzupełniał zbiór w dotychczasowym tempie, to wszystkie nazwiska trafią do niego… za 300 lat.