13 osób zatrzymano po wczorajszych burdach na meczu Ruchu Chorzów z Legią Warszawa. Są teraz przesłuchiwani, a policja szuka kolejnych uczestników zadymy.

Zatrzymani usłyszeli m.in. zarzuty znieważenia policjantów, udziału w bójce na stadionie, odpalenia racy świetlnej oraz włamania do pociągu.

Pierwsze utarczki zaczęły się już przed meczem. Kibice najpierw obrzucali się nawzajem niebezpiecznymi przedmiotami, a potem zaatakowali policjantów. Podobnie było na stadionie. Najpierw kilka osób z Warszawy dostało się do sektora buforowego, który oddziela kibiców obu drużyn. Ochronie udało się przywrócić porządek, ale niebawem w stronę sektora ruszyli chorzowianie. Wtedy wezwano już policjantów, którzy musieli użyć gazu łzawiącego i granatów hukowych. 

Mecz udało się dokończyć. Ale kiedy warszawscy kibice czekali jeszcze na stadionie, około 100-osobowa grupa sympatyków Ruchu dostała się w pobliże stojącego na bocznicy pociągu. Skład, który miał odwieźć kibiców Legii został splądrowany.

(mal)