​W szpitalu w Mysłowicach przebywa z poważnym urazem 14-letni chłopiec. Prawdopodobnie został pobity. Sprawą zajmuje się policja.

Jak na razie ustalono, że przedwczoraj późnym wieczorem trzech chłopców weszło do klatki schodowej przy ulicy Lompy. Jeden z nich w pewnym momencie wyszedł na zewnątrz, żeby zatelefonować. Ponieważ nie wracał, koledzy poszli go szukać. 

Chłopcy znaleźli 14- latka leżącego na ziemi z zakrwawioną głową. Policja ustala, w jaki sposób powstały te obrażenia, oraz to, czy i kto chłopca zaatakował. Jak zaznaczają funkcjonariusze, nie było bezpośrednich świadków zdarzenia. Do sprawy niczego nowego nie wiozło także przesłuchanie kolegów ofiary.

14-latek leży w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Na razie nie udało się go przesłuchać. 

Stan chłopca jest w tej chwili stabilny, jego życiu nic nie zagraża.

W mediach społecznościowych siostra 14-latka opublikowała dramatyczny apel o pomoc w ustaleniu wydarzeń sprzed dwóch dni.  Na Klachowcu ul.Lompy 5 (21 lutego) w godzinach wieczornych około 21.20 został bardzo mocno pobity mój brat, skatowali go tak mocno że przeszedł ciężką operacje głowy, oprócz tego ma wiele innych obrażeń, jego stan jest ciężki - relacjonuje pani Katarzyna

Prawdopodobnie sprawców pobicia było dwóch, po wszystkim uciekli samochodem - zaznacza i prosi świadków zdarzenia o kontakt.

 Świadkowie mogą zgłaszać się do Komendy Miejskiej Policji w Mysłowicach, tel. (32) 3173 200, fax: (32) 3173 244.

(ph, MKam)