"Tandeciarstwo i wielka polska hucpa" - tak o odwołaniu szefów stadnin koni arabskich w Janowie Podlaskim i Michałowie mówi Bogusław Linda. Aktor i reżyser, ale także hodowca koni, jest jednym z sygnatariuszy listu protestacyjnego do premier Beaty Szydło w tej sprawie. Marek Trela i Jerzy Białobok stracili swoje stanowiska 19 lutego. Odwołała ich Agencja Nieruchomości Rolnych. Zdaniem ANR w stadninach m.in. niewłaściwie opiekowano się zwierzętami.

"Tandeciarstwo i wielka polska hucpa" - tak o odwołaniu szefów stadnin koni arabskich w Janowie Podlaskim i Michałowie mówi Bogusław Linda. Aktor i reżyser, ale także hodowca koni, jest jednym z sygnatariuszy listu protestacyjnego do premier Beaty Szydło w tej sprawie. Marek Trela i Jerzy Białobok stracili swoje stanowiska 19 lutego. Odwołała ich Agencja Nieruchomości Rolnych. Zdaniem ANR w stadninach m.in. niewłaściwie opiekowano się zwierzętami.
Bogusław Linda /Bartłomiej Zborowski /PAP

Bogusław Linda w rozmowie z reporterem RMF FM Grzegorzem Kwolkiem podkreśla, że zmiany na stanowiskach w stadninach w Janowie Podlaskim i Michałowie, to "amatorka i tandeciarstwo". Wielka polska hucpa, polegająca na tym, że wrzuca się swoich kolesiów do rzeczy akurat tutaj, na których naprawdę się należy znać i które wymagają olbrzymiej tradycji, pokory i umiejętności - dodaje Linda.

Aktor z oburzeniem podkreśla, że to, co się stało stanowi "niesamowite zagrożenie" dla polskich arabów.

Zarzuty Agencji Nieruchomości Rolnych

Marek Trela i Jerzy Białobok stracili swoje stanowiska 19 lutego. Odwołała ich Agencja Nieruchomości Rolnych. Zdaniem ANR w stadninach m.in. niewłaściwie opiekowano się zwierzętami. Pod adresem szefów padł też zarzut o zaniedbaniach weterynaryjnych. Dotyczy on jednak przede wszystkim stadniny w Janowie Podlaskim, którą kierował Marek Trela. Skutkiem miała być choroba, leczenie i ostatecznie eutanazja klaczy wartej 3 miliony euro.

Ponadto, według ANR-u, zarządy obu stadnin pozwalały zagranicznym partnerom na pobieranie większej liczby zarodków, niż dopuszczają to polskie przepisy. Ośrodki w Janowie Podlaskim i Michałowie miały też w zły sposób konstruować umowy wypożyczenia zwierząt tym partnerom.

(dp)