Po informacji ws. podziału kontraktów w Iraku i wyeliminowaniu z gry państw tzw. osi łasic na administrację Busha posypały się gromy. UE zapowiedziała, że sprawdzi, czy decyzja USA jest zgodna z regułami handlu światowego. Tymczasem Biały Dom broni swoich racji.

Rzecznik Białego Domu Scott McClellan oświadczył, że decyzja o realizacji kontraktów w Iraku to nie są żadne działania odwetowe. Zdaniem administracji to zrozumiałe i uzasadnione, że chce, aby miliardy dolarów na odbudowę Iraku, pochodzące z kieszeni amerykańskich podatników, trafiły do irackich firm i przedsiębiorstw z państw biorących czynny udział na rzecz stabilizacji tego kraju.

O takich ograniczeniach mówiono już w ubiegłym miesiącu. Administracja jednak przygotowywała prawną analizę możliwości ich wprowadzenia. Teraz ominięcie

zasad Światowej Organizacji Handlu tłumaczy się względami bezpieczeństwa kraju.

Sprawa budzi także sporo emocji w USA. Wielu polityków i komentatorów twierdzi, że dalsze pogarszanie stosunków Waszyngtonu z Europą Rosją czy Kanadą niczemu nie służy.

06:15