W domu dziecka w Kłobucku były łamane przepisy - ustaliła kontrola wojewody. Na niektórych nocnych dyżurach opieka nad dziećmi była niewłaściwa. Właśnie tam kilku starszych wychowanków gwałciło młodszych kolegów.

Zgodnie z przepisami na nocnym dyżurze powinien być co najmniej jeden wychowawca. W Kłobucku zdarzało się, że zamiast wychowawcy, dyżur pełniły inne osoby, tzw. pomoc wychowawców.

Teraz prokuratura wyjaśni, czy zdarzało się to właśnie wtedy, gdy dochodziło do przestępstw. Sami wychowawcy przyznają, że brakowało ich na nocnych dyżurach, bo brakowało pieniędzy na nadgodziny dla nich. Oficjalny raport w tej sprawie będzie znany za kilka dni.