Nie będzie konsekwencji personalnych po ujawnieniu dręczenia nauczyciela przez uczniów w szkole zawodowej w Rykach na Lubelszczyźnie. Przynajmniej na razie. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Kot, ustalenia zapadły po nadzwyczajnej radzie pedagogicznej z udziałem kuratora i wicestarosty.

Kontrola, przeprowadzona w placówce, wykazała jednak brak nadzoru dyrekcji nad nauczycielami. Jak się okazuje, regulamin szkoły zawiera wskazówki, jak należy zachować się w podobnej sytuacji. Problem w tym, że w Rykach nikt się do niego nie zastosował.

Teraz szkoła ma przedstawić program naprawczy. W przypadku niewywiązania się organ nadzoru pedagogicznego może wnioskować o odwołanie dyrektora szkoły – powiedziała naszemu reporterowi wicekurator Anna Janiszewska:

Czy dyrektor placówki w Rykach ma wizję naprawy szkoły? Mam, ale w tej chwili nie będę udzielała informacji. Będziemy wspólnie z nauczycielami pracowali – zapewnia dyrektor Krystyna Grudniak:

Konkretów oczekuje również starostwo w Rykach. Wszystko wskazuje więc na to, że od propozycji planu naprawczego będzie zależała przyszłość dyrekcji placówki.

Sprawa znęcania się nad nauczycielem w szkole w Rykach ujrzała światło dzienne na początku lutego, gdy lubelscy policjanci odkryli w Internecie wykonany telefonem komórkowym film. Na nagraniu widać, jak wywołany do tablicy uczeń tańczy i wyzywa nauczyciela, a później zakłada nogę na jego biurko. Pedagogowi ubliżali także inni uczniowie. Za obrażanie nauczyciela odpowiedziało dotąd trzech dziewiętnastolatków. Dostali kary więzienia w zawieszeniu i grzywny, musieli też przeprosić pedagoga. Policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań.