Jacek Berbeka przekazał reporterowi RMF FM Maciejowi Pałahickiemu przez telefon satelitarny, że jutro wraz z Jackiem Jawieniem i Krzysztofem Tarasewiczem podejmą pierwszą próbę dotarcia do ciał naszych himalaistów. Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski zginęli cztery miesiące temu, po pierwszym zimowym zdobyciu ośmiotysięcznika Broad Peak.

Himalaiści zamierzają wczesnym rankiem wyjść z bazy do obozu trzeciego, który założyli w poniedziałek na wysokości 7100 m n.p.m. i stamtąd już wyruszą na przełęcz i na grań, gdzie członkowie austriacko-niemieckiej wyprawy natrafili na ciało jednego z naszych himalaistów.

Informacja o tym, że zlokalizowano ciało pierwszego z naszych himalaistów, pojawiła się dokładnie tydzień temu. Nie wiadomo na razie, czy jest to Maciej Berbeka, czy Tomasz Kowalski. Ciało znajduje się na wysokości 7900 metrów n.p.m., na wąskiej grani, przez którą muszą przejść wszyscy wybierający się na szczyt.

Miejsce to ustalono na podstawie informacji od członków austriacko-niemieckiej wyprawy, która jako pierwsza tego lata dotarła na Broad Peak. To oni natknęli się po drodze na zwłoki. Musieli je delikatnie ominąć, bo inaczej nie dało się tamtędy przejść. Jak informował Maciej Pałahicki, członkowie wprawy zrobili tylko jedno zdjęcie, które pokazali po zejściu do bazy.

Zdaniem Jacka Berbeki, który zorganizował wyprawę na Broad Peak w celu odszukania i pochowania ciał obu himalaistów, na podstawie tego zdjęcia nie da się stwierdzić z całkowitą pewnością, czy jest to jego brat, czy też Tomasz Kowalski.