Zrzut kierowania w stanie nietrzeźwości usłyszał 51-letni maszynista, który w połowie lipca prowadził pociąg towarowy relacji Jeleń-Koluszki. Śledczy podejrzewali, że to właśnie ten skład potrącił 28-letniego mężczyznę na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Koluszkach koło Łodzi, ale na to nie ma dowodów.

W nocy 16 lipca na niestrzeżonym przejeździe kolejowym przy ul. Wojska Polskiego w Koluszkach pracownicy kolei znaleźli rannego mężczyznę. 28-latek miał bardzo poważne rany nóg i trafił do szpitala. Powiadomiono także policję.

Mundurowi na stacji w Koluszkach odszukali pociąg, który mógł brać udział w wypadku. Wtedy wyszło na jaw, że 51-letni maszynista z powiatu radomszczańskiego był nietrzeźwy. Badanie wykazało w jego organizmie blisko promil alkoholu. Na lokomotywie i wagonach zabezpieczono ślady, które mogły być śladami krwi rannego.

Jeszcze nie ma wyników badania próbek. Zabrane do tej pory dowody potwierdzają jedynie fakt, że maszynista był nietrzeźwy, gdy prowadził pociąg. Śledczy przesłuchali rannego mężczyznę, ale nie pamięta on wypadku. Powiedział tylko, że wcześniej był w lesie i miał ze sobą alkohol, a potem obudził się w szpitalu. Prokuratorzy przesłuchali też dwóch pracowników kolei, którzy jechali tym konkretnym pociągiem. W ich zeznaniach nie potwierdziła się wersja, że to ten skład towarowy potrącił młodego mężczyznę.

Maszyniście, który miał we krwi blisko promil alkoholu, grozi do 2 lat więzienia.