Włodzimierz Czarzasty w strachu zawiesza swoich oponentów politycznych - ocenił Tomasz Trela, jeden z sześciu posłów zawieszonych w prawach członka Nowej Lewicy. Według posłanki Anny Marii Żukowskiej, zawieszeni politycy kwestionują zasady podziału władzy w partii po konsolidacji z Wiosną Biedronia. Podczas zarządu zawieszono w prawach członka kolejnych dwóch działaczy. Łącznie z 25-osobowego zarządu zawieszonych jest 9 osób.

Przewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty zawiesił w sobotę sześcioro posłów, członków zarządu ugrupowania: Tomasza Trelę, Karolinę Pawliczak, Wiesława Szczepańskiego, Wiesława Buża, Jacka Czerniaka i Bogusława Wontora

W uzasadnieniu tej decyzji Czarzasty wskazywał, że politycy skierowali do niego list, w którym podważono fakt zaciągnięcia w imieniu partii zobowiązań politycznych dotyczących zasad i trybu konsolidacji dawnego SLD oraz Wiosny Roberta Biedronia. Zaznaczył, że parlamentarzyści nie skorzystali z zaproszeń do bezpośredniej rozmowy i ocenił, że rozpowszechnienie treści listu poza strukturami Nowej Lewicy było zamierzonym i jedynym celem posłów i posłanek.

Parlamentarzyści Nowej Lewicy skierowali list do Czarzastego po zawieszeniu w prawach członka partii wiceszefa ugrupowania i szefa śląskich struktur partii, europosła Marka Balta.

W sobotę w południe w Warszawie zebrał się zarząd Nowej Lewicy; zawieszeni politycy nie uczestniczą w nim; do decyzji Czarzastego odnieśli się w rozmowie z dziennikarzami.

Chcemy budować Lewicę, która jest silną partią opozycyjną. Chcemy budować Lewicę, która ma dwa podstawowe cele: realizować swój program i za dwa lata odsunąć PiS od władzy. My chcemy rząd PiS zawiesić. Niestety, przewodniczący Włodzimierz Czarzasty zawiesić chce swoje koleżanki i kolegów, a nie chce zawiesić rządu PiS. My dzisiaj mówimy panu przewodniczącemu Czarzastemu: Lewica jest po to, żeby w niej rozmawiać i w demokratyczny sposób zdecydować, jaką idzie drogą - mówił Trela przed posiedzeniem zarządu Nowej Lewicy.

Apelował do Włodzimierza Czarzastego: Włodku, nie idź drogą Jarosława Kaczyńskiego. Włodku, opamiętaj się. To, że usiadłeś do stołu z premierem Morawieckim, nie znaczy, że od razu musisz stosować jego metody.

Dzisiaj rano sześcioro z nas dowiedziało się, że są zawieszeni w prawach członka partii - dodał poseł Lewicy. Włodku, to naprawdę nie są dobre metody. To są słabe metody, tak się nie rozmawia z partią. Nie idź drogą Kaczyńskiego, to się źle skończy dla Lewicy i to się źle skończy dla Ciebie, bo ludzie chcą dzisiaj budować Lewicę - podkreślił Trela. Jak zaznaczył, za zawieszonymi politykami stanęłyby tysiące sympatyków.

Ocenił, że partia miała różnych przewodniczących - lepszych, gorszych - ale nigdy nie miała przewodniczącego, który "w strachu, w przerażeniu zawiesza swoich oponentów politycznych".

Dopytywany, czy Czarzasty boi się odwołania, Trela odpowiedział, że chodzi o strach przed dyskusją. My nie mówimy o żadnym odwołaniu. Myśmy przyszli na ubitą ziemię. Chcemy rozmawiać, twardo rozmawiać - mówił poseł. Zaznaczył, że poparcie europejskiego Funduszu Odbudowy było polską racją stanu, ale siadanie za zamkniętymi drzwiami do rozmów z premierem Mateuszem Morawieckim było "polityczną głupotą".

Posłanka Lewicy Joanna Senyszyn oceniła, że Włodzimierz Czarzasty zastosował "stalinowską metodę: dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie". Okazuje się, że pisanie listów do przewodniczącego jest w rzekomo demokratycznej partii niedopuszczalne i grozi zawieszeniem - zauważyła.

Zawieszona posłanka Karolina Pawliczak wskazała, że Czarzasty stracił w większość zarówno w partii, jak i w zarządzie. Dzisiaj w sposób dyktatorski zawiesza poszczególnych członków zarządu po to, żeby przeforsować swoje decyzje. Na to nie ma zgody - oświadczyła.

Żukowska: Jak ktoś próbuje to wywrócić do góry nogami, to chce rozbicia Lewicy

Posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska oceniła, że "buntownicze nastroje" w Nowej Lewicy wzięły się z "nagłej niechęci do połączenia z Wiosną Roberta Biedronia". Przypomniała, że decyzja ta została podjęta w 2019 r., kiedy ugrupowania lewicowe zdecydowały się na wspólny start w wyborach parlamentarnych z list SLD.

Podjęliśmy decyzję, że się jednoczymy na partnerskich warunkach, czyli takich, które zagwarantują Wiośnie udział we władzach. Zmienianie warunków podczas gry jest nie fair, jest oszustwem. Jeżeli ktoś teraz próbuje to wywrócić do góry nogami, to chce rozbicia Lewicy - powiedziała. Nie chcemy upadku Lewicy, chcemy jedności Lewicy - dodała.

Zdaniem Żukowskiej powoływanie się na współpracę Czarzastego z Morawieckim to jedynie pretekst. Tak naprawdę chodzi o zasady podziału władzy w przyszłej wspólnej partii. Jeżeli miałoby powstać więcej, niż dwie frakcje, to Wiosna mogłaby zostać wycięta przez frakcje SLD, to jest jasne. Nikt przy zdrowych zmysłach do takiego ugrupowania by nie wstępował i go nie współtworzył, nie mając gwarancji, że jakikolwiek udział we władzach będzie miał - mówiła.

Wykluczeni także podczas zarządu

Jak informuje nasz dziennikarz Roch Kowalski, w trakcie zarządu poddano pod głosowanie uchwałę o liczbie frakcji. Chodziło o utworzenie ich więcej niż dwie - docelowo mają to być SLD i Wiosna. Uchwała nie przeszła, a potem wykluczono i zawieszono w prawach dwóch członków zarządu: Sebastiana Wierzbickiego i Wincentego Elsnera.

Na początku posiedzenia miało też dojść do zmieniania sal, by uniemożliwić zawieszonym udział.

Zgodnie ze statutem, frakcje mają być równo reprezentowane w zarządzie i organach statutowych. W przypadku dwóch frakcji (Nowa Lewica i Wiosna) podział byłby 50:50. Kolejna frakcja zaburzyłaby tę kompozycję i znacząco osłabiła wpływy Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia.

Wierzbicki podkreślił, że został zawieszony za to, że głosował zgodnie z wolą kilku tysięcy członków Nowej Lewicy. Dzisiaj pan Czarzasty przegrał kolejne głosowanie. Nie udało mu się uchwalić tego, co chciał dzięki temu, że razem z kolegą głosowaliśmy przeciw. Konsekwencją była jego decyzja podjęta na gorąco o zawieszeniu nas w prawach członka Nowej Lewicy - relacjonował Wierzbicki i zapowiedział odwołanie od tej decyzji.

Jak mówił, chodziło o głosowanie nad powołaniem tylko dwóch frakcji w Nowej Lewicy. Mamy ponad dwa tysiące podpisów członków Nowej Lewicy za utworzeniem kolejnych frakcji. Te wnioski w ogóle nie były dzisiaj rozpatrywane - stwierdził. Zwracał też uwagę, że statut ugrupowania dopuszcza istnienie wielu frakcji.

Ta decyzja jest tym bardziej kuriozalna, że to ja przyjmowałem pana Czarzastego kiedyś do SLD. Dzisiaj to powiem z pełną odpowiedzialnością: to była moja najgorsza decyzja polityczna, jaką kiedykolwiek podjąłem. Myślę, że to się zemści na przewodniczącym Czarzastym. Doprowadza do rozbicia Lewicy, do jej skłócenia - mówił Wierzbicki.

Inny z zawieszonych polityków, Wincent Elsner stwierdził, że "dążący do budowy autorytarnego państwa" Jarosław Kaczyński powinien przyjść na szkolenie do Włodzimierza Czarzastego i grupy, która stanęła po jego stronie. Ci ludzie już niedługo będą się wstydzić tego, że dzisiaj głosowali ręka w rękę z Włodzimierzem Czarzastym - dodał.

Zarząd Nowej Lewicy liczy 25 osób. Dziewięcioro jest zawieszonych - Marek Balt, Sebastian Wierzbicki, Wincenty Elsner, Tomasz Trela, Karolina Pawliczak, Wiesław Szczepański, Wiesław Buż, Jacek Czerniak i Bogusław Wontor. 

Buntownicy opuścili już obrady zarządu, zapowiadają, że będą odwoływać się od decyzji Czarzastego do sądu koleżeńskiego. Późnym popołudniem mają przedstawić swoje dalsze polityczne plany.

Co z przyszłością Nowej Lewicy i Wiosny?

Zarząd krajowy Nowej Lewicy zebrał się, by powołać frakcje partii, w których mają współpracować politycy dawnej Wiosny i SLD. Sebastian Wierzbicki z zarządu krajowego Nowej Lewicy powiedział PAP, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami w partii miały powstać dwie frakcje i poinformował o zbieraniu podpisów pod pięcioma frakcjami.

Przed posiedzeniem członkowie zarządu informowali, że gremium to będzie omawiało sprawę zawieszenia Marka Balta, a także kwestię dalszego przywództwa przewodniczącego ugrupowania Włodzimierza Czarzastego.

Bunt przeciwko Czarzastemu

W partii narasta bunt przeciwko Włodzimierzowi Czarzastemu. Część członków ma mu za złe prowadzenie potajemnych dyskusji z Prawem i Sprawiedliwością w sprawie poparcia ratyfikacji decyzji o zasobach własnych UE w zamian za wpisanie kilku postulatów Lewicy do Krajowego Planu Odbudowy. Konflikt zaogniło także zawieszenie Marka Balta i kilku radnych.

Politycy, głównie z dawnego SLD, w rozmowach z mediami mówią, że zmiana na stanowisku przewodniczącego jest więc niewykluczona.

Zamieszanie stawia pod znakiem zapytania mariaż Nowej Lewicy z Wiosną, gdyż to też jest kością niezgody w partii. Członkom dawnego SLD nie podoba się, że Wiosna miałaby być traktowana jak równy partner, skoro jest formacją znacznie mniejszą. Politycy Wiosny napisali list do władz Nowej Lewicy. "Źle by się stało, gdyby szczytna idea powstania Nowej Lewicy padła ofiarą nieroztropnych działań" - napisali w piśmie, do którego dotarła 300polityka.pl.