Artur Zawisza został przyłapany za kierownicą bez prawa jazdy. Został zatrzymany do kontroli w piątek przed 22:00 na ul. Chełmskiej w Warszawie - informuje dziennikarz RMF FM Tomasz Skory. Policjanci uniemożliwili politykowi dalszą jazdę: zabrali mu kluczyki, a mercedesa odholowali na parking. Wcześniej tego samo dnia polityk potrącił rowerzystkę. Zawisza nie ma uprawnień do prowadzenia pojazdów. Stracił je za jazdę pod wpływem alkoholu w 2016 roku.

Były poseł Artur Zawisza, który wczoraj rano spowodował wypadek drogowy prowadząc samochód bez prawa jazdy, wieczorem kolejny raz został zatrzymany za kółkiem. Przed godziną 22:00 przy ulicy Chełmskiej w Warszawie patrol służby drogowej policji zatrzymał do kontroli mercedesa, którym - jak się okazało - kierowała osoba bez prawa jazdy. Nieoficjalnie, był to były poseł, który tego samego dnia rano spowodował na skrzyżowaniu ulic Beethovena i Sobieskiego wypadek - wymuszając pierwszeństwo przejazdu na rowerzystce, poruszającej się ścieżką rowerową. 

Rowerzystka, pani Aneta, pracownica Biura Bezpieczeństwa Narodowego ma złamany bark i zgruchotane kolano, w najbliższych dniach czeka ją poważna, skomplikowana operacja, od której zależy, czy wróci do podstawowej sprawności. Ofiara wymuszenia pierwszeństwa, przewieziona 10 metrów na masce auta Artura Zawiszy, spędzi w szpitalu co najmniej kilka tygodni. Potem czekają kobietę miesiące rehabilitacji. 

Wieczorem po zatrzymaniu policjanci uniemożliwili kierowcy kontynuowanie jazdy bez uprawnień - zabroniono mu prowadzenia auta, a należący do byłego posła mercedes został odholowany na policyjny parking.

Byłego posła nie ukarano mandatem. Wobec kierowcy wszczęto postępowanie związane z podejrzeniem naruszenia sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Kara za to przestępstwo wynosi do 2 lat więzienia. Do tego dochodzi potrącenie rowerzystki. W sumie Zawisza może zostać skazany na kilka lat więzienia - decyzja, oczywiście, będzie należała do sądu.

Artur Zawisza dla RMF FM o potrąceniu rowerzystki: Wydarzenie drogowe jakich wiele

Artur Zawisza nie ma uprawnień do prowadzenia pojazdów. W 2016 roku w Starej Hucie został zatrzymany przez patrol policji. Jechał wówczas pod wpływem alkoholu, za co potem stracił prawo jazdy. W styczniu 2019 roku uprawomocnił się wyrok sądu o zakazie prowadzenia przez niego pojazdów.

To wydarzenie drogowe jakich setki. Bardzo mi przykro, że brałem w nim udział. Obyło się bez żadnych nadzwyczajnych okoliczności. Nie sposób rozstrzygnąć, kto zawinił. To trzeba poddać analizie. Ja nie jestem w stanie tego skomentować, bo całą sytuacją byłem zaskoczony - powiedział Zawisza wczoraj po tym, jak potrącił rowerzystkę.

Pytany przez dziennikarza RMF FM Mariusza Piekarskiego o prawo jazdy, powiedział, że "nie zdążył go jeszcze odzyskać". Muszę zrobić kurs, nie zdążyłem tego jeszcze zrobić - mówił. Dodał także, że wsiadł do samochodu, mimo braku dokumentu, bo "była wyższa potrzeba". Zapewne nie powinienem - przyznał.

Zawisza w 2001 roku dostał się do Sejmu startując z listy Prawa i Sprawiedliwości. Ponownie podobnie uzyskał mandat w 2005 roku. W 2007 roku odszedł z Prawa i Sprawiedliwości i przeszedł do Prawicy Rzeczpospolitej - startował potem do Sejmu z list Ligi Polskiej Rodzin, jednak nie uzyskał reelekcji.

W 2012 roku współtworzył Ruch Narodowy, z którego odszedł po kilku latach. W 2018 roku współtworzył z Markiem Jakubiakiem Federację dla Rzeczpospolitej.

Opracowanie: