19-letni kierowca, który śmiertelnie potrącił będącego na służbie policjanta z Kozienic, trafi na trzy miesiące do aresztu - zdecydował sąd. Wniosek o aresztowanie mężczyzny skierowała wczoraj do sądu Prokuratura Rejonowa w Kozienicach, która prowadzi sprawę.

Mężczyzna na razie przebywa w szpitalu w Kozienicach, skąd zostanie przewieziony do szpitala więziennego przy areszcie na Mokotowie w Warszawie. Prokuratura postawiła 19-latkowi zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości. Przyznał się do zarzutów.

Do zdarzenia doszło w niedzielę nad ranem niedaleko Kozienic. Wcześniej wydarzył się tam inny wypadek drogowy. Został ranny kierowca samochodu i udzielano mu pomocy. Na miejscu były policja, straż pożarna i pogotowie. Pojazdy miały włączone światła pulsacyjne, ustawiony był trójkąt ostrzegawczy.

19-latek wracał oplem wraz z czterema kolegami z dyskoteki. Kiedy zobaczył migające światła, zaczął wykonywać gwałtowne manewry, stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w stojącego na poboczu 24-letniego policjanta. Funkcjonariusz zginął na miejscu.

Kierowca opla był pijany. Miał w wydychanym powietrzu ponad 1,5 prom. alkoholu. Nietrzeźwi byli także pozostali podróżujący z nim koledzy.