​Przyszłość polityczna ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego jest niejasna - informuje Wirtualna Polska. Minister miał spotkać się kilka dni temu z Mateuszem Morawieckim i otrzymać zapewnienie, że może zostać w rządzie. Ardanowski jednak miota się - jeszcze kilka dni temu sprzeciwiał się "Piątce dla zwierząt" forsowanej przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

We wtorek, jak informował Onet, Jan Krzysztof Ardanowski wysłał list do polityków PiS, w której wyrażał sprzeciw wobec projektu o ochronie dla zwierząt, który wprowadza m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra.

Ardanowski ostrzegał, że to działanie uderzy w polską wieś, która w wyborach prezydenckich poparła Andrzeja Dudę. Minister podkreślał, że zdaniem rolników "PiS zdradza wieś" ustawą, co może zaprocentować utratą poparcia.

W Sejmie podczas czwartkowego głosowania nad dalszym procedowaniem projektu Ardanowski jednak nie sprzeciwił się, a jedynie zagłosował za skierowaniem go do dalszych prac w komisji. Jest to o tyle dziwne, że zaprzeczył tym samym swojemu stanowisku sprzed kilku dni. Co ciekawe, 35 posłów zagłosowało wbrew woli Jarosława Kaczyńskiego, więc Ardanowski nie byłby osamotniony.

Jak dodaje Wirtualna Polska, powołując się na źródła w PiS, "Ardan walczy o życie". Minister kilka dni temu miał rozmawiać z premierem Mateuszem Morawieckim o swojej przyszłości w rządzie. Miał otrzymać zapewnienie, że "może zachować stanowisko". A wcześniej WP pisało, że ministerstwo rolnictwo może znaleźć się na liście resortów, które w październiku zostaną objęte rekonstrukcją.

Nie wiadomo, jak się zachowa Ardanowski w głosowaniu dotyczącym przyjęcia projektu. Wczorajsze głosowanie pokazało, że Ardan "cnotę stracił, rubla nie zarobił". Będzie pod silną presją - mówi WP źródło w klubie PiS.