Gdyby nie cios ze strony sowieckiej, losy wojny potoczyłyby się inaczej; nie byłoby Holokaustu - mówił przed Pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie minister obrony Antoni Macierewicz.

Gdyby nie cios ze strony sowieckiej, losy wojny potoczyłyby się inaczej; nie byłoby Holokaustu - mówił przed Pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie minister obrony Antoni Macierewicz.
Antoni Macierewicz /Tomasz Gzell /PAP

Żołnierz polski był zdolny i walczył przeciwko hitlerowskiemu, niemieckiemu najeźdźcy i gdyby nie cios ze strony sowieckiej, losy wojny potoczyłyby się inaczej - powiedział Macierewicz. Wciąż nie ma świadomości na świecie, że nie byłoby Holokaustu - i warto z tego wreszcie zdać sobie sprawę - gdyby nie pakt Ribbentrop-Mołotow, (...) nie byłoby tej zbrodni, która po dzień dzisiejszy jest symbolem II wojny światowej - dodał.

Podkreślił, że po 17 września 1939 r. "300 tysięcy żołnierzy na froncie zachodnim i wschodnim walczyło z oboma najeźdźcami", a armia Związku Radzieckiego była jedną najpotężniejszych, "jeśli nie najpotężniejszą" w Europie.

Zaznaczył, że "agresja niemiecka, agresja hitlerowska, została potępiona w wyroku norymberskim", który - jak ocenił - jest niepełny, bo "nie obejmuje ludobójstwa sowieckiego". Wyrok norymberski nie obejmuje tego, że bez rosyjskiej, bolszewickiej inicjatywy nie byłoby II wojny światowej. To pakt Ribbentrop-Mołotow umożliwił zniszczenie całej Europy - dodał.

Przynajmniej do roku 2015 uznawano prawa jednego ze wspólników, a (...) potępiano drugiego. Czas najwyższy, by ci, którzy wywołali II wojnę światową, ci, którzy doprowadzili do niebywałych cierpień całej ludzkości, ci, na których rękach po dzień dzisiejszy jest krew milionów obywateli polskich i cierpień całego świata, ponieśli pełną odpowiedzialność za swoje czyny tak, jak ponoszą ją agresorzy niemieccy, poddani Hitlera - oświadczył Macierewicz.

Wciąż 17 września jest dla dużej części opinii publicznej datą nieznaną, datą, która nie niesie z sobą tej straszliwej grozy zniszczenia, jaką niesie ze sobą pamięć o 1 września 1939 roku - podkreślił Macierewicz.

Jak mówił, źródłem "zbrodni 17 września było dążenie do likwidacji państwa polskiego (...) nienawiść do istnienia niepodległego narodu polskiego". Dodał, że Polska zaczyna wyciągać wnioski z tego, co się wtedy stało.

Szef MON przypomniał, że prawdy o tych wydarzeniach "przez dziesiątki lat nie wolno było wyrazić". Ubolewał, że podczas gdy na świecie prawda o Holokauście jest znana, to "prawda o ludobójstwie sowieckim wciąż jest zapoznawana". Świat czeka na "Norymbergę dwa" - oświadczył.

17 września 1939, łamiąc polsko-sowiecki pakt o nieagresji, Armia Czerwona wkroczyła na teren Rzeczypospolitej Polskiej, realizując ustalenia paktu Ribbentrop-Mołotow. W wyniku najazdu i rozbioru Polski dokonanego przez III Rzeszę i ZSRR, Związek Sowiecki zagarnął obszar o powierzchni ponad 190 tys. km kw. z ludnością liczącą ok. 13 mln. Pełna liczba ofiar wśród obywateli polskich, którzy w latach 1939-1941 znaleźli się pod sowiecką okupacją, do dziś nie jest znana.

(mpw)