Refleksja nad tą straszliwą datą 17 września 1939 roku jest naszym szczególnym obowiązkiem; tu jest zawarta prawda, która da możliwość przebaczenia wtedy, gdy zostanie do końca zrozumiana - mówił szef MON Antoni Macierewicz. W niedzielę, w ramach obchodów agresji sowieckiej na Polskę i Dnia Pamięci Ofiar Agresji Sowieckiej, na dziedzińcu Muzeum Katyńskiego w Warszawie odprawiona została msza w intencji ojczyzny, złożono wieńce i zapalono znicze przy epitafiach osób pomordowanych w obozach NKWD.

Refleksja nad tą straszliwą datą 17 września 1939 roku jest naszym szczególnym obowiązkiem; tu jest zawarta prawda, która da możliwość przebaczenia wtedy, gdy zostanie do końca zrozumiana - mówił szef MON Antoni Macierewicz. W niedzielę, w ramach obchodów agresji sowieckiej na Polskę i Dnia Pamięci Ofiar Agresji Sowieckiej, na dziedzińcu Muzeum Katyńskiego w Warszawie odprawiona została msza w intencji ojczyzny, złożono wieńce i zapalono znicze przy epitafiach osób pomordowanych w obozach NKWD.
Szef MON Antoni Macierewicz składa wieniec przy epitafiach osób pomordowanych w obozach NKWD, w Muzeum Katyńskim w Warszawie /Paweł Supernak /PAP

Ten nieprawdopodobny w dziejach akt rozbioru Europy, zniszczenia państw od Estonii aż po Morze Czarne (...) był nie tylko ciosem w plecy wszystkich, którzy odbudowywali po pierwszej wielkiej wojnie światowej ład społeczny i narodowy; którzy odbudowywali Europę tak, by mogła w pokoju leczyć rany straszliwego czasu 1914-1921, ale był znakiem nadejścia nowego czasu - czasu totalitaryzmu, czasu walki z Bogiem i człowiekiem - mówił po mszy szef MON.

W jego ocenie, agresja ZSRR na Polskę oznaczała początek czasu walki z dotychczasowym ładem narodowym i ludzkim.

Refleksja, pochylenie się nad tą straszliwą datą 17 września 1939 roku jest naszym szczególnym obowiązkiem - podkreślił Macierewicz. Według szefa MON problem polega na tym, że prawda o tym czasie jest ukrywana i niedoceniana. Podkreślał, że i na świecie i w Polsce brak jest zrozumienia, co naprawdę znaczy i co niesie z sobą data 17 września 1939 r. oraz że bez układu Ribbentrop -Mołotow, "bez systematycznego, ciągłego działania Rosji sowieckiej nie byłoby tragedii II wojny światowej".

Czcimy straszliwą hekatombę narodową w pomnikach, czcimy ją w przemówieniach, ale czy wyciągamy wszystkie wnioski z tej okrutnej prawdy - pytał szef MON. Jak mówił, mamy do czynienia ze złem, które nie tylko zatruło naród rosyjski, ale "wciąż po dzień dzisiejszy zatruwa rzeczywistość międzynarodową i uniemożliwia także nam podejmowanie działań skutecznych dla odbudowy siły naszego narodu, państwa i siły polskiego wojska".

Jak podkreślił, bez jedności, bez wspólnego działania i skupienia całego wysiłku na tym, by wojsko polskie było zdolne odeprzeć wszelki atak, by nasi sojusznicy zdawali sobie sprawę, jak wielką groźbą jest to, co dzieje się na Wschodzie będziemy "jak ślepcy", którzy się łudzą, że nic nam nie grozi.

Tak - możemy być bezpieczni, zjednoczony naród może być bezpieczny dzięki wysiłkowi i decyzji narodu polskiego w 2015 r., który w wyborach dał wyraz tego, do czego dąży - do odbudowy silnej, solidarnej, niepodległej Polski - tu jest zawarta siła i obietnica - stwierdził Macierewicz.

Tu jest zawarta prawda, która da możliwość przebaczenia wtedy, gdy zostanie do końca zrozumiana. Wtedy, gdy z niej zostaną wyciągnięte wszystkie wnioski, wszystkie konsekwencje. Ta prawda da siłę polskiemu ludowi - dodał szef MON.

Prezes Federacji Rodzin Katyńskich Izabella Sariusz-Skąpska powiedziała, że zbrodnia katyńska do dziś stanowi przestrogę przed tym, do czego prowadzi nienawiść. Następna przestroga brzmi: strzeż się banału i patosu, by w nich nie zatracić prawdy. Bo za banałem idzie bezmyślność, a ona niesie zagrożenie dla prawdy - mówiła. Wyraziła nadzieję, że miłość rodzin pomordowanych w Katyniu powstrzyma "głupotę, bezmyślność i patos".

Podczas uroczystości odczytano też list marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego; apelował w nim o pamięć o ofiarach pomordowanych na Wschodzie. Podkreślał, że pamięć tę jesteśmy winni nie tylko bohaterom, ale i przyszłym pokoleniom Polaków.

Wcześniej, w homilii, biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek wspominał polskie ofiary stalinowskich represji. Mówił o zamordowanych i o wywiezionych na Syberię czy zamkniętych w łagrach. Podkreślał, że trzeba kultywować pamięć o nich, ale i stawiać pytania o przyszłość, o to, co zrobić, by "przerwać spiralę nienawiści i zemsty". Mówił też o potrzebie przebaczenia i pojednania.

17 września 1939 roku, łamiąc polsko-sowiecki pakt o nieagresji, Armia Czerwona wkroczyła na teren Rzeczypospolitej Polskiej, realizując ustalenia zawarte w tajnym protokole paktu Ribbentrop-Mołotow. Konsekwencją sojuszu dwóch totalitaryzmów był rozbiór osamotnionej Polski. W wyniku dokonanego rozbioru Polski Związek Sowiecki zagarnął obszar o powierzchni ponad 190 tys. km kw. z ludnością liczącą ok. 13 mln osób. Liczba ofiar wśród obywateli polskich, którzy w latach 1939-1941 znaleźli się pod sowiecką okupacją, do dziś nie jest w pełni znana.

(mpw)