Prezydent Andrzej Duda, który przybył do Sejmu, aby wysłuchać expose premier Beaty Szydło, w rozmowie z dziennikarzami skomentował sprawę ułaskawienia Mariusza Kamińskiego. "Postanowiłem uwolnić wymiar sprawiedliwości od sprawy Mariusza Kamińskiego, która zawsze byłaby postrzegana jako polityczna, to moja odpowiedzialność" - stwierdził prezydent.

Prezydent Andrzej Duda, który przybył do Sejmu, aby wysłuchać expose premier Beaty Szydło, w rozmowie z dziennikarzami skomentował sprawę ułaskawienia Mariusza Kamińskiego. "Postanowiłem uwolnić wymiar sprawiedliwości od sprawy Mariusza Kamińskiego, która zawsze byłaby postrzegana jako polityczna, to moja odpowiedzialność" - stwierdził prezydent.
Andrzej Duda i Mariusz Kamiński /Jacek Turczyk /PAP

Wymiar sprawiedliwości nie potrafi skazać bandytów z Pruszkowa, nie potrafi skazać ludzi zamieszanych w procedery łapówkarskie, a z drugiej strony wymierza drakońskie kary ludziom, którzy chcą budować w Polsce silne państwo, którzy walczą z korupcją - ocenił prezydent. Ja się z takim czymś nie zgadzam - dodał.

Wiadomo, co było przy wyroku wydawanym w pierwszej instancji, co z tym wszystkim zrobił sędzia Łączewski. Ta sprawa została przez niego maksymalnie upolityczniona, pięć miesięcy pisał uzasadnienie i tuż przed wyborami publicznie je ogłosił - mówił Duda. Jak podkreślił, CBA "twierdzi, że ujawnione zostały tam nazwiska funkcjonariuszy, którzy działali pod przykryciem".

Jak zauważył, sprawa Mariusza Kamińskiego "tak rozpalała emocje". Jaki wyrok nie zostałby wydany, zawsze ktoś by powiedział, że to był wyrok polityczny - ocenił prezydent.

Ta sprawa była nieprawdopodobnie niszcząca dla wymiaru sprawiedliwości i jeśli mamy budować dobry obraz wymiaru sprawiedliwości w Polsce, a chciałbym, żeby tak było, postanowiłem w swoisty sposób uwolnić wymiar sprawiedliwości od tej sprawy, w której zawsze ktoś by powiedział, że sądy działały na polityczne zlecenie i przeciąć ten problem, rozstrzygnąć ten spór na moją odpowiedzialność jako prezydent - powiedział Duda. Dlatego taka była moja decyzja - podsumował.

Rzecznik rządu Elżbieta Witek pytana z kolei o sprawę ułaskawienia osoby, która nie jest skazana prawomocnie, odpowiedziała, że wczoraj przedstawiono uzasadnienie Kancelarii Prezydenta i ono "powinno wystarczyć za komentarz". Nie ma w konstytucji zapisu mówiącego o tym, na jakim etapie postępowania można z tego prawa łaski skorzystać. W związku z tym pozostawiłaby to w takiej formie, w jakiej wypowiedzieli się przedstawiciele kancelarii pana prezydenta - dodała rzeczniczka rządu.

Informacja, że prezydent Andrzej Duda ułaskawił byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i byłych funkcjonariuszy biura skazanych za działania w tzw. "aferze gruntowej", m.in. wiceszefa Macieja Wąsika pojawiła się wczoraj.

Szef CBA Mariusz Kamiński w wydanym już wczoraj oświadczeniu podkreślił, że traktuje decyzję prezydenta o ułaskawieniu "jak symbol przywracania podstawowego poczucia sprawiedliwości, uczciwości i przyzwoitości w życiu publicznym".

Przypomnijmy - w marcu tego roku Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał na kary więzienia b. szefów CBA, w tym Kamińskiego (3 lata więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk), m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA przy "aferze gruntowej" w 2007 r. Proces dotyczył operacji CBA z lata 2007 r. CBA zakończyło tę operację specjalną wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. tzw. kontrolowanej łapówki za "odrolnienie" gruntu na Mazurach w kierowanym przez Andrzeja Leppera ministerstwie rolnictwa. Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.

(abs)