Najważniejsze dla mnie jest dobre wykonywanie obowiązków prezydenta tak, by na koniec tej kadencji móc powiedzieć moim rodakom: robiłem, co mogłem i swoje zobowiązania wykonałem - podkreślił we wtorek prezydent Andrzej Duda pytany o plany kandydowania na drugą kadencję.

Najważniejsze dla mnie jest dobre wykonywanie obowiązków prezydenta tak, by na koniec tej kadencji móc powiedzieć moim rodakom: robiłem, co mogłem i swoje zobowiązania wykonałem - podkreślił we wtorek prezydent Andrzej Duda pytany o plany kandydowania na drugą kadencję.
Andrzej Duda /Grzegorz Momot /PAP

Prezydent Andrzej Duda był gościem w programie "W punkt" w TV Republika, gdzie został zapytany m.in. o sprawę zwiększenia ochrony dzieci nienarodzonych.

Nie mam żadnych wątpliwości, że konieczne jest absolutne zwiększenie ochrony życia dzieci niepełnosprawnych, dzieci poczętych, u których stwierdzono niepełnosprawności, które mogą żyć - powiedział prezydent.

Tu jest bardzo poważny problem, nad którym - uważam - Sejm powinien się pochylić, minister zdrowia powinien się nad tym problemem pochylić. To są takie kwestie, które zdecydowanie powinny być silniej uregulowane prawnie, żeby dzieci dotknięte zespołem Downa, żeby ich życie było lepiej chronione, bo to są dzieci szczęśliwe, piękne dzieci - dodał.

To, że odbiera się im życie, jako dzieciom nienarodzonym, jest dla mnie absolutnie dramatyczne - podkreślił Duda.

Marszałek Kuchciński działał zgodnie z regulaminem

Marszałek skorzystał z instrumentu przewidzianego w regulaminie Sejmu w odpowiedzi na zapytanie posła. Oczywiście można dyskutować, czy instrument, z którego skorzystał pan marszałek, był adekwatny do sytuacji, ale marszałek działał zgodnie z regulaminem Sejmu, w żaden sposób tego regulaminu Sejmu pan marszałek naruszył - mówił prezydent.

Natomiast nie ma żadnych wątpliwości, że przedstawiciele opozycji następnie naruszyli normy regulaminowe i to w sposób radykalny - zajmując mównicę, blokując fotel marszałka, uniemożliwiając obrady Sejmu na sali plenarnej. To opozycja naruszyła regulamin Sejmu, a nie marszałek - ocenił prezydent.

Jego zdaniem "jeżeli chodzi o marszałka, można dyskutować, czy sankcja, która zastosował wobec posła Szczerby w związku z jego zachowaniem, była sankcją adekwatną do stopnia naruszenia pewnych zasad kultury czy też nie".

Według prezydenta nie ma wątpliwości, iż "zasady kultury zostały naruszone". Po pierwsze marszałek Sejmu jest drugą osobą w państwie i - czy jest się z obozu rządzącego czyli większości parlamentarnej, czy jest się z opozycji - wobec marszałka Sejmu obowiązują zasady kultury - zaznaczył.

Zwracanie się do marszałka w taki sposób, w jaki uczynił to poseł Szczerba, delikatnie mówiąc było zbyt daleko posuniętą poufałością - podkreślił Andrzej Duda. Trudno się dziwić, że pan marszałek nie akceptował tego zachowania, bo poseł szeregowy nie powinien się w ten sposób do marszałka Sejmu zwracać - dodał prezydent.

Zwrócił uwagę na "element ogólnokulturowy". Pan poseł Szczerba jest młodym posłem; pan marszałek Sejmu Marek Kuchciński mógłby śmiało ze względu na różnicę wieku być jego ojcem - zaznaczył. Marszałek miał co najmniej prawo, jeżeli nie w ogóle obowiązek, przywołać posła zdecydowanie do porządku - podkreślił Andrzej Duda.

Spór polityczny to spór na tle ideologicznym

Prezydent podkreślił, że spór polityczny w Polsce "jest i będzie, bo to jest bardzo często spór na tle ideologicznym".

Ludzie mają rożne poglądy i mają do nich prawo. Niech nikt nie oczekuje, że my w Polsce stworzymy wspólnotę jednakowych poglądów. Już kiedyś próbowano z nas zrobić wspólnotę jednakowych poglądów, gdzie była jedynie słuszna i jedynie rządząca partia, de facto jedyna, jaka była, Polska Zjednoczona Partia Robotnicza i wszystko, co mówiła miało być świetne i wszyscy się mieli z tym zgadzać - przypomniał Andrzej Duda.

Jak dodał, oczywiście Polacy się z tym głęboko nie zgadzali i dlatego w 1989 roku powiedzieli "dziękujemy" tamtej władzy w sposób zdecydowany.

Dla mnie najważniejsze jest, aby dobrze wykonywać swoje obowiązki

Prezydent był też pytany, czy w kontekście sondaży, które pokazują, że cieszy się największym zaufaniem Polaków spośród polityków, rozważa kandydowanie na kolejną kadencję.

Dla mnie najważniejsze jest, aby dobrze wykonywać swoje obowiązki. Mówię o swoich obowiązkach wobec obywateli - podkreślił Duda. Jak dodał, podczas spotkań "w poszczególnych miastach powiatowych z rodakami i z wyborcami", przypominają mu oni o zobowiązanych, które złożył. Dla mnie najważniejsze jest, aby starać się te zobowiązania wykonać, jak najlepiej - zaznaczył.

I to jest sprawa pierwsza i na to jako prezydent mam pięć lat kadencji. Chciałabym, aby ta kadencja przebiegła w taki sposób, abym na jej koniec mógł z podniesionym czołem moim rodakom powiedzieć: szanowani państwo robiłem, co mogłem i swoje zobowiązania wykonałem - mówił Duda.

Zaznaczył, że zależy mu również na tym, żeby Polacy mieli poczucie, że są godnie reprezentowani prze niego jako prezydenta na arenie międzynarodowej. Razem z żoną bardzo się staramy, żeby właśnie tak to przebiegało - zadeklarował prezydent.

Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny

Prezydent został też zapytany, czy w Polsce możliwa jest zmiana, aby wprowadzić "jakąś formę związku osób tej samej płci" i wpisać to do prawa.

W Polsce ten problem jest jasno i wyraźnie uregulowany w konstytucji. Małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny. Tutaj problemem jest jasna i wyraźna norma konstytucyjna - zaznaczył Andrzej Duda.

Nie sądzę żeby była większość polityczna, która w tym zakresie zgodziłaby się na jakąkolwiek zmianę w konstytucji, która by rozwadniała ten zapis i pozwalała interpretować ten zapis, że małżeństwo to może jest jakiś inny związek - podkreślił.

Dopytywany, prezydent powtórzył: Małżeństwo zgodnie z polską konstytucją jest związkiem kobiety i mężczyzny, nie sądzę by w polskiej polityce znalazła się większość, która byłaby skłonna do zmiany tego przepisu tak, żeby on nawet był interpretowany inaczej.

(az)