Amerykańscy żołnierze zabili irackie dziecko, a drugie ranili w strzelaninie na ulicznym punkcie kontrolnym w Bagdadzie. Do incydentu doszło wczoraj wieczorem, ale dopiero dziś poinformowało o tym dowództwo armii USA.

W oficjalnym komunikacie napisano, że żołnierze zaczęli strzelać, bo kierowca samochodu, w którym jechały dzieci, zlekceważył polecenia i próbował wyminąć wartowników.

Z kolei niemiecka telewizja publiczna donosi o irackich dzieciach przetrzymywanych w amerykańskich więzieniach. Autorzy reportażu powołują się na wypowiedzi świadków, którzy widzieli przypadki maltretowania nieletnich w osławionym więzieniu Abu Ghraib.

Sierżant amerykańskiego wywiadu wojskowego, Samuel Provance, który 5 miesięcy temu pełnił tam służbę, opisał represje stosowane wobec 16-letniego chłopca. Jak powiedział, specjaliści od przesłuchań oblali chłopca wodą, a następnie - pomimo zimna - wozili go w samochodzie po mieście. Następnie wymazano go błotem i w takim stanie pokazali ojcu, który załamał się i obiecał powiedzieć wszystko, czego tylko zażądają prowadzący śledztwo.