Jeśli Donald Tusk po raz kolejny wystartuje w wyborach na szefa Platformy Obywatelskiej, nie będzie ubiegał się o żadne stanowisko europejskie. Tak mówi wiceszef Platformy Jacek Protasiewicz. Opozycja twierdzi, że premier i tak nie ma szans na objęcie stanowiska szefa KE.

Jacek Protasiewicz zapowiada, że premier Tusk w lipcu ogłosi swoje polityczne plany: czy ubiega się o stanowisko w Brukseli, czy wybiera Warszawę i chce dalej kierować Platformą Obywatelską.

Jeśli Donald Tusk wystartuje w wyborach na szefa PO, nie będzie ubiegał się o żadne stanowisko europejskie. W momencie, kiedy zdecyduje się kandydować na szefa Platformy, nie wyrazi zgody na to, aby być kandydatem europejskiej centroprawicy na przewodniczącego komisji - powiedział Protasiewicz.

Według polityków Platformy, szansa na ważne unijne stanowisko jest. I dlatego, jak mówi Protasiewicz, Donald Tusk już niedługo obierze kierunek: albo Bruksela, albo Warszawa i fotel premiera i szefa PO.

Opozycja uważa natomiast, że Tusk nie ma żadnych szans na fotel szefa Komisji Europejskiej.

Buduje legendę głównego rozgrywającego w Unii, bo idą wybory europejskie - komentuje europoseł Wojciech Olejniczak. I dodaje: Będzie wmawiał Polakom, że on albo ktoś z Platformy może zostać szefem Komisji Europejskiej.

Tego samego zdania jest Adam Hofman z PiS. Grać taką grę będzie jeszcze długo, będzie mówił: Polacy głosujcie na mnie, na Platformę w eurowyborach, to wtedy Polak będzie szefem komisji. To jest głosowanie na mrzonki, a poza tym to jest takie mówienie wprost - ja chcę stąd uciekać, zostawić was z waszymi problemami, z waszym bezrobociem, do widzenia, pa, będę jadł mule w Brukseli - utrzymuje Hofman.

Opozycja nie wierzy, żeby Donald Tusk zrezygnował z kierowania Platformą Obywatelską i ustawił się w kolejce po niepewne unijne stanowisko.

(j.)