Komisja Nadzoru Finansowego sprawdza, czy ktoś z otoczenia premiera zarobił na jego wczorajszym oświadczeniu ws. elektrowni w Opolu - dowiedział się Krzysztof Berenda z redakcji ekonomicznej RMF FM.

Donald Tusk ogłosił wczoraj, że wbrew protestom zainteresowanych spółek elektrownia w Opolu zostanie rozbudowana. Zachwiało to akcjami spółek. Uwagę KNF zwróciła godzina przede wszystkim godzina, o której premier wygłosił swoje oświadczenie. Takie informacje powinno się ujawniać przed sesją giełdową, albo już po niej, żeby nie wpływać na notowania.

Wczoraj, po słowach szefa rządu akcje Polskiej Grupy Energetycznej straciły na giełdzie prawie 5 procent. Z kolei akcje firm mających rozbudowywać elektrownię w Opolu zyskały nawet kilkanaście procent.

KNF sprawdza - na razie rutynowo - czy ktoś na tym mógł zarobić.

Inwestycja, która budzi kontrowersje

Rozbudowa elektrowni w Opolu ma kosztować prawie 12 miliardów złotych.Do niedawna rozbudowę elektrowni w Opolu pilotowała Polska Grupa Energetyczna. Uznała jednak, że to nieopłacalne. Projekt więc upadł.

Jednak kilka dni temu lokalni działacze Platformy Obywatelskiej z Opolszczyzny i ze Śląska wysłali do premiera list, w którym proszą o wznowienie budowy. Ma ona przynieść regionowi pieniądze i miejsca pracy. W obliczu nadchodzących wyborów na szefa partii Donald Tusk nie zlekceważył tej prośby. Obiecał, że elektrownia powstanie, nawet jeśli nie ma na nią pieniędzy.