Będzie kontrola w szkole w Prochowicach, z której wczoraj uciekł siedmioletni chłopiec. Dziecko idące wzdłuż ruchliwej drogi zauważył policjant po służbie, który zajął się chłopcem. Chłopiec wyszedł ze szkoły po pierwszej lekcji. Kuratorium przyznaje, do takiej sytuacji nie powinno dojść. W szkole będzie kontrola organizacji bezpieczeństwa.

Będzie kontrola w szkole w Prochowicach, z której wczoraj uciekł siedmioletni chłopiec. Dziecko idące wzdłuż ruchliwej drogi zauważył policjant po służbie, który zajął się chłopcem. Chłopiec wyszedł ze szkoły po pierwszej lekcji. Kuratorium przyznaje, do takiej sytuacji nie powinno dojść. W szkole będzie kontrola organizacji bezpieczeństwa.
Chłopiec wyszedł ze szkoły po pierwszej lekcji (zdj. ilustracyjne) /Monika Kamińska /RMF FM

Sprawę wyjaśnia także policja, która sprawdza, czy nie doszło do narażenia dziecka na niebezpieczeństwo.

Z ustaleń kuratorium wynika, że chłopiec wyszedł ze szkoły po pierwszej lekcji. Zostawił w klasie plecak. Chciał iść do domu. Gdy zauważono jego zniknięcie, przeszukano szkołę i zawiadomiono rodziców. Później sprawę zgłoszono na policję.

Chłopca idącego pasem zieleni wzdłuż ruchliwej drogi krajowej numer 94 zauważył policjant z Polkowic. Mężczyzna był po służbie. Zabrał ze sobą zapłakane dziecko i zgłosił sprawę dyżurnemu. W tym samym czasie wpłynęło zawiadomienie o zaginięciu. Policja skojarzyła oba zgłoszenia i szybko potwierdziła, że chodzi o to samo dziecko. Chłopiec pokonał kilkaset metrów.

(mpw)