67-letni kierowca staranował stojące na czerwonym świetle dwa auta, w których podróżowało 7 osób - także dzieci. Okazało się, że jest pijany, bo w wydychanym powietrzu miał 3 promile alkoholu. Grozi mu 2 lata więzienia.

Aspirant sztabowa Monika Kaleta z dolnośląskiej policji poinformowała, że do wypadku doszło w piątek w Ząbkowicach Śląskich na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 8 i trasy wojewódzkiej 382, gdzie ruch jest regulowany sygnalizacją świetlną.

Przed sygnalizacją drogową stały samochody oczekujące na zielone światło, by zgodnie z przepisami kontynuować jazdę w kierunku Wrocławia. Nagle 36-letni kierowca bmw poczuł mocne uderzenie w tył swojego pojazdu. Nie miał nawet czasu zareagować. Okazało się, że kierujący osobowym oplem nie wyhamował przed światłami i najechał na tył jego auta - powiedziała policjantka.

Kierowca następnie uderzył w bok drugiego samochodu marki citroen i zakończył swoja jazdę na przydrożnych barierkach.

Sprawca zdarzenia, choć jego samochód uległ uszkodzeniu, próbował kontynuować jazdę. W porę zareagował jednak jeden ze świadków, który podbiegł do auta i wyciągnął kluczyki ze stacyjki - dodała policjantka.

Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, przebadali 67-letniego mieszkańca powiatu ząbkowickiego na zawartość alkoholu. Badanie wykazało niemal 3 promile alkoholu w jego organizmie. Mężczyzna jechał sam, jednak w samochodach, w które uderzył, podróżowało łącznie 7 osób, w tym dzieci.

Nietrzeźwemu kierowcy grozi teraz kara do 2 lat więzienia, obligatoryjnie zasądzona zostanie grzywna oraz zakaz prowadzenia pojazdów na minimum 3 lata - poinformowała policjantka.