Ministerstwo Środowiska planuje wysłać 50 urzędników z resortu i podległych mu instytucji na egzotyczną wyspę Bali - informuje dziennik "Polska". Na początku grudnia mają oni uczestniczyć w dwutygodniowej konferencji na temat zmian klimatycznych.

Obecność polskiej delegacji ze względu na spore osiągnięcia naszego kraju w ograniczaniu emisji szkodliwych gazów jest na konferencji potrzebna. Nie jest natomiast jasne, dlaczego do Indonezji musi lecieć aż 50 osób.

Koszty przelotu w najtańszej wersji wynoszą 6 tysięcy złotych, pobyt to wydatek 160 dolarów na dobę. Profesor Maciej Sadowski, który od lat uczestniczy w takich spotkania uważa, że grupa z Polski powinna liczyć 15, a nie 50 osób.

Rzecznik ministerstwa Sławomir Mazurek tłumaczy, że będzie to ciężka praca od rana do nocy bez szans na zwiedzanie okolic. Dodaje, że skład delegacji nie został jeszcze zatwierdzony: W tej chwili mówimy o 10 osobach w ramach resortu, inni musza się troszczyć o siebie.. Pozostałe osoby to też urzędnicy, tyle że jednostek państwowych podległych ministerstwu.

Decyzję o składzie delegacji podejmie już nowy szef resortu.