Sąd Okręgowy w Poznaniu utrzymał wyrok sądu rejonowego skazujący na 5,5 roku więzienia Tomasza S., który w 2012 roku zorganizował na terenie Niemiec kradzież trzech samochodów. Jak się okazało, w jednym z nich znajdowało się 12 trumien ze zwłokami.

Adwokaci oskarżonego domagali się podczas procesu odwoławczego ponownego rozpatrzenia sprawy - ich zdaniem, większość wniosków dotycząca m.in. przesłuchania kluczowych świadków została bezzasadnie odrzucona.

Sąd okręgowy nie podzielił ich stanowiska. Orzeczenie sądu pierwszej instancji nie jest obarczone żadnymi uchybieniami, które by powodowały konieczność uchylenia tego wyroku niezależnie od granic jego zaskarżenia. Sąd pierwszej instancji w swoim uzasadnieniu dokonał wnikliwych rozważań w każdym z wymaganych aspektów (...) - oznajmiła sędzia Dorota Maciejewska-Papież.

Podczas procesu obrona zwróciła także uwagę na wysokość kary dla oskarżonego, która - zdaniem mec. Andrzeja Reichelta - wynikała z medialnego charakteru procesu. Na całym postępowaniu przygotowawczym zaciążył element, iż w samochodzie znajdowały się ciała ludzkie. Nie ulega wątpliwości, że była to sprawa nietypowa i bulwersująca. Ten przypadek odbił się szerszym echem nie tylko w Polsce, ale również w Niemczech (...) - przyznał mec. Reichelt podczas mowy końcowej. Równocześnie jednak zastrzegł: Fakt, że prasa i ludzie interesują się procesem, nie może mieć żadnego wpływu na treść orzeczenia w sprawie, a tym bardziej na wysokość kar.

Sąd okręgowy uznał jednak, że wymierzona w pierwszym procesie kara jest zasadna. Jak podkreślono, oskarżony działał w warunkach recydywy.

Oskarżenie dotyczyło kradzieży trzech aut z włamaniem do trzech samochodów, a nie dotyczyło zaboru trumien ze zwłokami. Tego rodzaju przestępstwa zagrożone są karą pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Jeśli sprawca działa w warunkach recydywy, a taka okoliczność miała miejsce, to sąd może wymierzyć karę górnej granicy zwiększonej o połowę - zaznaczyła sędzia Maciejewska-Papież.

Wyrok jest prawomocny.

Do kradzieży trzech mercedesów doszło w październiku 2012 roku w Hoppegarten pod Berlinem. W jednym z nich znajdowało się 12 trumien ze zwłokami, które miały trafić do krematorium w Miśni. Po tygodniu odnaleziono to auto, a następnie w lesie w okolicy wielkopolskiego Królikowa znaleziono trumny ze zwłokami. Oględziny ciał potwierdziły, że nie zostały one zbezczeszczone. Trumny odtransportowano do Niemiec.

Tomasz S., który ukrywając się przed wymiarem sprawiedliwości zmienił wygląd i posługiwał się fałszywymi dokumentami, został zatrzymany w czerwcu 2014 roku w Szwecji dzięki przekazanym tamtejszej policji informacjom o jego aktualnym wyglądzie.

W 2013 roku sąd skazał za kradzież w Hoppegarten czterech innych mężczyzn - usłyszeli wyroki od 11 miesięcy do czterech lat więzienia. W jednym przypadku sąd uwzględnił wniosek winnego o wymierzenie kary bez przeprowadzania rozprawy.

(edbie)