Bilans ofiar śmiertelnych burzy śnieżnej z początku tygodnia w Himalajach wzrósł do 43. To najgorsza katastrofa tego typu w Nepalu - podały nepalskie władze. Wśród ofiar jest troje Polaków.

Poinformowano o odkryciu 11 kolejnych ciał - dziewięciu Nepalczyków i dwóch Japończyków. Pod pokrywą śniegu mogą się jednak znajdować kolejne zwłoki.

Wśród 43 ofiar jest co najmniej 19 zagranicznych turystów, m.in. z Kanady, Izraela, Indii czy Wietnamu. Polskie MSZ potwierdziło, że wśród ofiar jest trzech Polaków.

Wcześniej Binay Acharya ze stowarzyszenia agencji trekkingowych w Nepalu (TAAN), które organizuje akcje ratownicze, powiedział, że wszyscy wspinacze, którzy zostali uwięzieni wskutek burzy śnieżnej, w tym dziesiątki obcokrajowców, są "cali i zdrowi". "Nie otrzymaliśmy nowych wezwań o pomoc" - dodał.

Cytowany przez agencję AP przedstawiciel lokalnych władz Yama Bahadur Chokhyal powiedział z kolei, że dziesiątki ludzi znalazły schronienie w górskich chatkach w odludnych rejonach.

Według nepalskiej policji w sumie 385 osób, w tym 180 cudzoziemców, zostało od środy bezpiecznie sprawdzonych z miejsc, gdzie zastała ich burza śnieżna. Tylko w sobotę służby uratowały 60 ludzi.

Wśród ofiar śmiertelnych tragedii na trasie wokół Annapurny (8091 metrów n.p.m.) oraz lawiny na Dhaulagiri (8176 metrów n.p.m.) są zagraniczni wspinacze, nepalscy przewodnicy górscy i tragarze.

Tragedia w Himalajach zmusiła premiera Nepalu Sushila Koiralę, by ogłosił zamiar opracowania krajowego systemu ostrzegania. Wiceszef TAAN Keshav Pandey podkreślił, że Nepal nie posiada żadnego systemu ostrzegania wspinaczy przed złymi warunkami pogodowymi. Nie spodziewamy się tego rodzaju burz śnieżnych w październiku, ale nie mamy też żadnego systemu ostrzegania, który pozwoliłby się nam na nie przygotować - powiedział.

Będąca przyczyną tragedii ostatnia gwałtowna zmiana pogody, wywołana przez cyklon Hudhud znad Zatoki Bengalskiej, była niespotykanym zjawiskiem w samym szczycie nepalskiego sezonu turystycznego.

(acz)