Czterech polskich antyglobalistów zostało zatrzymanych przez niemiecką policję. Zawróceni z granicy próbowali dotrzeć do niemieckiego Rostoku, w pobliżu którego w uzdrowisku Heiligendamm rozpoczyna się w środę szczyt G8.

Jadąca autokarem grupa 18 polskich antyglobalistów pierwszy raz

została zatrzymana w poniedziałek rano na drogowym przejściu w 

Kołbaskowie. Strona niemiecka odmówiła im zezwolenia na przekroczenie granicy w Kołbaskowie, ponieważ - jak wyjaśniono - mieli przy sobie maski przeciwgazowe, kominiarki oraz kartki z instrukcją, jak zachowywać się podczas demonstracji.

Wszyscy zostali odwiezieni busami straży granicznej na dworzec PKP w Szczecinie; tam jednak antyglobaliści wsiedli do pociągu i chcieli w ten sposób wjechać na teren Niemiec. Niemiecka policja federalna zatrzymała jednak ten skład wieczorem w poniedziałek, kilka kilometrów dalej na stacji Szczecin-Gumieńce, niedaleko polsko-niemieckiej granicy.

Ponieważ antyglobaliści nie chcieli opuścić pociągu niemieckich kolei, strona niemiecka wycofała go z kursu. Antyglobaliści przez kilka godzin odmawiali opuszczenia wagonu, jednak przed północą zrezygnowali i wysiedli.

Jeszcze w Kołbaskowie antyglobalistom wręczono niemieckie decyzje administracyjne, zgodnie z którymi mieli zakaz wjazdu na teren Niemiec przez 24 godziny. Termin ten upłynął we wtorek o godz. 13.