Minione ćwierćwiecze to czas, który nieodwracalnie przeobraził architekturę bezpieczeństwa Polski i całego Zachodu. Rosja zyskała status rywala strategicznego, NATO i Unia Europejska ewoluowały, a Stany Zjednoczone redefiniują swoją rolę w świecie. O tym, kto dziś jest przyjacielem, a kto zagrożeniem dla Polski, jak zmienia się rola USA oraz dlaczego współpraca z Ukrainą może stać się fundamentem bezpieczeństwa regionu, mówił Marek Budzisz, analityk „Strategy&Future”, na antenie Radia RMF24.
Końcówka roku 2025 to moment refleksji nad ostatnimi 25 latami polskiej drogi w świecie coraz bardziej złożonych zagrożeń i nieoczywistych sojuszy. W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Bogdanem Zalewskim na antenie Radia RMF24 Marek Budzisz - analityk "Strategy&Future" i ekspert ds. bezpieczeństwa - podsumował najważniejsze przemiany, jakie dotknęły Polskę i Europę.
Jego zdaniem to właśnie rosnąca asertywność Rosji, zmiana roli Stanów Zjednoczonych i ewolucja NATO oraz Unii Europejskiej wyznaczają dziś ramy strategicznych wyborów, przed którymi stoi Polska.
W odpowiedzi na pytanie o to, kto dziś jest przyjacielem, a kto zagrożeniem dla Polski, ekspert nie pozostawia złudzeń.
Naszych przyjaciół winniśmy sobie szukać po stronie szeroko rozumianego bloku państw Zachodu, a naszym rywalem strategicznym jest Federacja Rosyjska i wszystkie państwa, które orbitują wokół tego filara siły w układzie globalnym - powiedział ekspert.
Według specjalisty konfliktowość Rosji ukształtowała dzisiejszą sytuację i będzie dalej wpływała na przyszłość stosunków międzynarodowych z perspektywy Polski.
Ekspert zwraca uwagę, że NATO i Unia Europejska, do których Polska wstępowała ćwierć wieku temu, to już zupełnie inne organizacje niż te sprzed lat. Budzisz stwierdził, że wynika to z ciągłej ewolucji, która jest odpowiedzią na zmieniające się czasy i charakter epoki, w której zaczynamy żyć.
Zmienia się cały system sojuszniczy, zmienia się Pakt Północnoatlantycki, odwróceniu ulegają pewne reguły, które konstytuowały sojusz wojskowy i zmienia się też Wspólnota Europejska, która musi zderzyć się z nową rzeczywistością - podsumował gość internetowego Radia RMF24.
Ekspert do spraw bezpieczeństwa odniósł się również do bieżących zmian zachodzących w NATO. Podkreślił ostatnie zmiany w strategii obronnej USA.
Amerykanie nie chcą być gwarantem bezpieczeństwa w każdym regionie świata, w tym własnych sojuszników. Gwarantem, czyli takim państwem, które ponosi główne ciężary związane ze stabilizacją sytuacji i z bezpieczeństwem. Amerykanie chcą, żeby to sojusznicy w pierwszym rzędzie na własnych ramionach dźwigali ciężar zapewnienia sobie bezpieczeństwa - stwierdził Budzisz.
Ograniczenie roli USA jako globalnego policjanta otwiera drogę do tzw. "koalicji chętnych" w Unii Europejskiej i NATO. W praktyce oznacza to, że państwa będą musiały wykazać się większym zaangażowaniem i samodzielnością w zapewnianiu bezpieczeństwa. Tego rodzaju mechanizm będzie nakładał konieczność większego zaangażowania, większej kontrybucji własnej - wyjaśnił gość Radia RMF24.
Ekspert wyraził obawy, że Polsce może być ciężko jednocześnie ponosić wysokie koszty obrony, realizować polityki środowiskowe, takie jak Zielony Ład oraz dbać o dobry poziom socjalny obywateli.
Już widzimy, jak niezrównoważony jest budżet państwa polskiego, to oczywiście można jeszcze rok, dwa uprawiać taką politykę zadłużania się, ale prędzej czy później te możliwości ulegną wyczerpaniu i wtedy trzeba będzie już podejmować realne decyzje związane z naszą przyszłością w Unii Europejskiej - powiedział Budzisz.
Według gościa programu Polska powinna połączyć swoje siły z Ukrainą, aby dbać o wspólny interes bezpieczeństwa.
Ukraina i Polska to są jedyne dwa państwa Europy Środkowej, które są w stanie zbudować taki potencjał wojskowy, żeby być w stanie odstraszyć Federację Rosyjską, odstraszyć, czyli zagwarantować pokój. Bo my za dużo mówimy o wojnie, a za mało mówimy, co zrobić, ażeby wojny nie było - stwierdził Budzisz.
Czy Polska w ciągu najbliższych 25 lat ma szansę stać się państwem atomowym? Ekspert studzi emocje. Zdaniem specjalisty nawet z perspektywy przyszłego ćwierćwiecza Polska samodzielnie nie stanie się państwem atomowym, bo startuje z bardzo niskiego pułapu.
Żadne z państw europejskich nie ma dzisiaj tego rodzaju zdolności, a przynajmniej o znaczącej skali. W związku z tym tu jest jakaś hierarchia działań i celów, które warto w tym kontekście zacząć budować i ewentualnie uruchamiać, a mówienie o zdolnościach jądrowych to jest bardzo odległa, odległa przyszłość - podsumował gość Radia RMF24.
Opracowała Julia Rut


