Mieszkańcy Śląska i Zagłębia nie będą już dzisiaj mieć problemów z dotarciem do pracy i szkół. Zakończył się strajk pracowników komunikacji miejskiej, który sparaliżował wczoraj Śląsk. Protest miał trwać całą dobę, ale już wczoraj wieczorem na trasę wyjechały autobusy i tramwaje.

W sprawę zakończenia strajku zaangażował się osobiście wojewoda śląski. Strajk zawieszono po uzgodnieniach, że problem finansowania komunikacji miejskiej na Śląsku będzie omawiany podczas specjalnych obrad wojewódzkiej komisji dialogu społecznego.

Krzysztof Leśniak ze śląsko-dąbrowskiej Solidarności ma nadzieję, że uda się wówczas uniknąć sporu, tak jak udało się to wczoraj. Nie ma jednak wątpliwości, że gdyby nie ten protest, nie ten strajk, prawdopodobnie nie doszłoby do takich rozmów albo na komisji dialogu społecznego nie stanąłby problem komunikacji. A to jest bardzo ważne, jeśli chodzi o nasz region.

Protestujący domagali się zmiany systemu finansowania komunikacji ponadlokalnej w aglomeracji śląskiej. Z pięćdziesięciu kilku milionów złotych sprzed czterech lat w tej chwili na komunikację przeznacza się zaledwie 8 mln zł - twierdzi Krzysztof Leśniak. Według niego efekt jest taki, że ogranicza się kursowanie autobusów, likwidowane są np. linie nocne, a w pojazdach - w większości starych i wymagających wymiany - robi się tłoczno.

Wczorajszy strajk wywołał spore zamieszanie wśród mieszkańców Śląska, którzy nic nie wiedzieli o planowanej akcji protestacyjnej i rano nie mogli dotrzeć do pracy. Organizatorzy strajku nie poinformowali o utrudnieniach, gdyż decyzja o strajku zapadła w poniedziałek wieczorem, a tramwaje i autobusy nie wyjechały na trasy już o godz. 4 w nocy. Dla korzystających z miejskiej komunikacji mieszkańców Śląska najważniejsza jest więc informacja, że dziś nie będą mieć żadnych problemów z poruszaniem się po mieście.

05:20