Zdaniem śledczych z komisji, nazwisko Mariana Zacharskiego - słynnego agenta PRL-owskich służb specjalnych, który zasłynął przy sprawie Olina - pojawia się w kontekście afer paliwowych.

Według zeznań jednego ze świadków, to Zacharski miał być depozytariuszem wiedzy na temat tajnych kont polskich polityków. Na te konta miały wpływać pieniądze z prowizji za dostawy ropy do Płocka. Śledczy chcą więc zwrócić się do prokuratora generalnego, aby wystąpił do banków w Zurychu o ich odtajnienie.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się także, że jest jeszcze inny świadek, który ma przypisywać Zacharskiemu posiadanie udziałów w spółce Petrowal stowarzyszonej z Jukosem – PKN Orlen podpisał z nią umowę na dostawy ropy.

Reporterka RMF próbowała weryfikować te wersje wśród byłych pracowników specsłużb. Według jej rozmówców zarówno jedno jak i drugie jest nieprawdopodobne, chociażby dlatego, że w środowiskach lewicowych ze względu na udział w aferze Olina, as wywiadu jest po prostu spalony.