Do wycieku radioaktywnego paliwa doszło miesiąc temu w największej brytyjskiej elektrowni atomowej w Sellafield. Dziś napisał o tym dziennik "The Times", dodając, że natychmiast zamknięto część placówki.

Według gazety, z elektrowni przez pękniętą rurę wydostało się około 20 ton uranu i plutonu, po czym rozpuściło się w znajdującym się w specjalnym stalowym pomieszczeniu kwasie azotowym. Skażenie w tym pomieszczeniu jest tak wysokie, że wejście tam może być niebezpieczne dla ludzkiego życia.

Dziennik podaje, że wyciek wykryto przed miesiącem podczas zautomatyzowanej inspekcji. Jego usunięcie oraz naprawa rur prawdopodobnie potrwają kilka miesięcy i potrzebne będą do tego wyspecjalizowane roboty.

Według zarządcy elektrowni, wyciek nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla ludzi, środowiska i pracowników Sellafield. Gazeta dodaje, że zamknięcie części Sellafield będzie wyjątkowo kosztowne - zyski z działalności elektrowni pokrywają w dużej części wydatki na usuwanie odpadów radioaktywnych.